Za ustawą, która ma ograniczyć hazard w Polsce, opowiedziało się 234 posłów. Przeciw było zaledwie ośmiu. Wstrzymało się od głosu aż 177. – Ta ustawa ma dwa cele i oba uda nam się dzięki niej zrealizować – przekonuje “Rz” Jacek Kapica, wiceminister finansów.
Pierwszy to ograniczenie dostępu do hazardu. – Ściągamy hazard z ulic i zamykamy go w kasynach – mówi Kapica. Drugi jest fiskalny. Podatki nałożone na branżę wzrosną. Więcej zapłacą kasyna, właściciele maszyn i firmy organizujące zakłady wzajemne. Ustawa przewiduje stopniową delegalizację automatów do gry o niskich wygranych i zakaz urządzania wideoloterii (gry na automatach połączonych w sieć).
Podczas debaty wiceminister uspokajał, że gry logiczne i zabawowe, np. scrabble, krzyżówki i rebusy, oraz poker sportowy nie będą podlegały ustawie. – O tym, co jest hazardem, decydować będzie czynnik komercyjny – mówił Kapica. W sytuacjach wątpliwych decyzje będzie podejmował minister finansów.
Posłowie wszystkich klubów są zgodni, że kierunek zmian jest słuszny, ale inaczej widzą szczegóły. Klub PiS złożył ponad
20 poprawek do ustawy. Lewica – trzy. PiS zaproponował m.in., by wszystkie automaty do gry zdelegalizowano od 1 stycznia 2011 r. Zdaniem Kapicy to niemożliwe: – Właściciele automatów, którzy pozwolenia dostali na sześć lat, mogliby skutecznie to zaskarżyć.