Na tę wiadomość Witomiła Wołk-Jezierska czekała od dawna. Jej adwokat otrzymał właśnie list potwierdzający, że rząd Rosji musi do 19 marca 2010 roku wyjaśnić sędziom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka postępowanie rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie katyńskiej.
– Ten list daje nadzieję, że ciężar zbrodni katyńskiej zostanie uznany na arenie międzynarodowej – mówi Wołk-Jezierska.
Pani Witomiła przez wiele lat walczyła przed rosyjskimi sądami m.in. o dostęp do dokumentów związanych ze zbrodnią. Bezskutecznie. W sierpniu tego roku wraz z 12 innymi krewnymi ofiar NKWD złożyła ostatnie dokumenty pozwu przeciwko Rosji.
Polacy domagają się, by Trybunał stwierdził, że Rosja złamała kilka przepisów europejskiej konwencji praw człowieka, w tym art. 2 chroniący prawo do życia.
Zdaniem krewnych ofiar rosyjski wymiar sprawiedliwości nie przeprowadził rzetelnego śledztwa w sprawie zbrodni i nie próbował ustalić jej winnych. Rosyjska prokuratura wojskowa odmówiła także bliskim ofiar udostępnienia materiałów ze śledztwa, które trwało 14 lat. Utajniła też decyzję o jego umorzeniu w 2004 roku. Śledczy nie przyznali również Polakom statusu pokrzywdzonych, a moskiewskie sądy nie zgodziły się na rehabilitację zastrzelonych w Katyniu oficerów.