Posłowie z hazardowej komisji śledczej podczas środowego przesłuchania ministra ds. służb specjalnych Jacka Cichockiego chcieli przede wszystkim zweryfikować treść wtorkowych zeznań byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego.
14 sierpnia 2009 r. Cichocki uczestniczył w spotkaniu Kamińskiego z Donaldem Tuskiem, na którym szef CBA poinformował premiera o ustaleniach biura o aferze hazardowej. Kilkanaście dni później wiadomość o operacji CBA dotarła do biznesmenów z branży hazardowej, m.in. Ryszarda Sobiesiaka, którzy zabiegali u polityków PO o korzystne dla siebie rozwiązania.
Przed komisją Kamiński zarysował scenariusz przecieku: Sobiesiak dowiaduje się o akcji CBA od córki, a ta od asystenta byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Ten z kolei usłyszał o niej na spotkaniu z premierem 19 sierpnia.
Posłowie usiłowali się przekonać, czy istnieją inne możliwości przecieku. Kamiński zapewnił, że o operacji z nikim nie rozmawiał. To samo zrobił Cichocki. Jeśli więc obaj mówią prawdę, a do przecieku doszło, jedyną osobą, która mogła go dokonać, jest premier.
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/temat/371375.html]Dowiedz się więcej o aferze hazardowej[/link][/b][/wyimek]