Reklama

Zwrot akcji w aferze

Ministerstwo Finansów zaakceptowało rezygnację Mirosława Drzewieckiego z dopłat od automatów - dowiedziały się "Wiadomości" TVP1. Dotychczas podkreślano, że pismo ministra nie miało wpływu na ustawę

Aktualizacja: 27.01.2010 04:37 Publikacja: 26.01.2010 19:43

Mirosław Drzewiecki (zdjęcie z października 2009 roku)

Mirosław Drzewiecki (zdjęcie z października 2009 roku)

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Drzewiecki będąc ministrem sportu wysłał na trzy miesiące przed wybuchem afery hazardowej pismo, w którym zrezygnował z wprowadzenia dopłat od automatów do gier, na czym zależało hazardowym biznesmenom. Po tym, jak media ujawniły aferę Drzewiecki podkreślał, że nie wiedział, co podpisuje.

– Trudno byłoby, żebym każde pismo brał i rozkładał ustawy i sprawdzał, co się kryje pod danym artykułem – mówił Drzewiecki.

Minister ponownie stał się zwolennikiem dopłat dopiero 2 września 2009 roku, po tym, gdy mógł już wiedzieć o akcji CBA po domniemanym przecieku.

Okazuje się, że w międzyczasie jego rezygnacja z dopłat została zaakceptowana przez prowadzące ustawę Ministerstwo Finansów. A więc jego lobbing był skuteczny. „Wiadomości” dotarły do kluczowego dokumentu z 7 lipca, czyli tydzień po pierwszym piśmie Drzewieckiego. Stało się to przed tym, jak Mariusz Kamiński poinformował o aferze premiera.

Anna Cendrowska z resortu finansów napisała do zastępcy dyrektora departamentu kontroli gier: „W związku z wycofaniem się przez Ministra Sportu i Turystyki z propozycji wprowadzenia rozwiązań ustawowych dotyczących poszerzenia katalogu gier objętych opłatami (...), z projektu ustawy (...) zostaną usunięte dotychczasowe propozycje zmian w tym zakresie”.

Reklama
Reklama

Ten dokument burzy mit, że dopłaty nie zostały wycofane. Pokazuje natomiast jasno, że ówczesny minister sportu osiągnął swój pierwotny cel.

Komisja ma więc kolejne pytania do Drzewieckiego, który ma stawić się przed nią w czwartek.

Drzewiecki będąc ministrem sportu wysłał na trzy miesiące przed wybuchem afery hazardowej pismo, w którym zrezygnował z wprowadzenia dopłat od automatów do gier, na czym zależało hazardowym biznesmenom. Po tym, jak media ujawniły aferę Drzewiecki podkreślał, że nie wiedział, co podpisuje.

– Trudno byłoby, żebym każde pismo brał i rozkładał ustawy i sprawdzał, co się kryje pod danym artykułem – mówił Drzewiecki.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ciężki przeszczep wątroby na WUM. „Nie było powikłania, którego pacjent by nie przerobił”
Kraj
Nowy ranking szanghajski. UW najwyżej, z zestawienia wypadł WUM
Kraj
Sportowcy i ludzie kultury piszą do Rafała Trzaskowskiego. „Czas dotrzymać obietnic”
Kraj
Uniwersytet Warszawski wybrał koncepcję Kampusu Centralnego. Kiedy ruszy budowa?
Reklama
Reklama