Sekuła i Pędzący Królik, czyli dalsze odpolitycznienie CBA

Chwalę posła Mirosława Sekułę — oświadcza dziś w Gazecie Wyborczej Waldemar Kuczyński. Za co chwali szefa komisji hazardowej? „Niemal wszystkie interwencje posła Sekuły odpowiadały dokładnie zakazom i ograniczeniom nałożonym przez Trybunał Konstytucyjny”. Zdaniem Kuczyńskiego, tylko Sekuła przestrzega prawa. „Czego nie można powiedzięc o przynajmniej kilku innych «śledczych» tej komisji, którzy chętnie pohulaliby”.

Aktualizacja: 27.01.2010 09:10 Publikacja: 27.01.2010 09:06

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Mamy tu zatem kolejne ważne rozróżnienie teoretyczne dotyczące dzisiejszej polityki. Szef komisji, który robi wszystko, by posłom nie udało się zadać zbyt dociekliwych pytań, jest po prostu obiektywny. Szef komisji, który przerywa niewygodnym dla jego partii świadkom (np. Mariuszowi Kamińskiemu), a pozwala się bez ograniczeń wypowiadać partyjnym kolegom (np. Zbigniew Chlebowski), po prostu przestrzega reguł.

Tezy Kuczyńskiego są zaskakujące tym bardziej, że nawet posłowie Platformy są zażenowani postępowaniem Sekuły. To, co było absolutnym skandalem, czyli zakończenie przesłuchania Chlebowskiego stwierdzeniem: "nie widzę dalszych pytań" — gdy minęła dopiero połowa z czasu przeznaczonego na przerwę — Kuczyński nazywa „dowcipem”.

Specjalnie dla Państwa zapisałem wczoraj w sejmie złotą myśl Mirosława Sekuły. Gdy śledczy zbyt dociskali Michała Boniego przewodniczący przerwał, mówiąc: — Pani ministrze, przypominam, że świadek ma prawo zwrócić się do przewodniczącego komisji o uchylenie pytania. Zachęcam, by pan minister z tego prawa korzystał.

Nie ma najmniejszych wątpliwości. Chodziło wyłącznie o ochronę praw świadka. Felieton Kuczyńskiego byłby może i zabawny, lub nieistotny, gdyby nie fakt, że jest symptomem poważnej choroby, która toczy część komentatorów sceny politycznej. Dla Waldemara Kuczyńskiego — czego dowiódł w wielu tekstach — najważniejsze jest to, by do władzy w Polsce nie wróciła partia znienawidzonych przez niego Kaczyńskich. A zatem nieistotne jest jak było naprawdę, czego chciał Rysio od Mira i Zbycha. Przeciwnie, jeśli komisja ujawni coś niewygodnego dla PO, nie daj Boże poparcie dla PO spadnie, a PiSowi wzrośnie.

Priorytetem dla Kuczyńskiego jest więc to samo, co dla Sekuły. Trudno się więc dziwić, że wychwala pod niebiosa szefa komisji.

Identyczne lęki znaleźć można również w nowej „Polityce”. Najpierw Janina Paradowska opisuje, że komisja to szansa PiS na dokopanie Platformie, i twierdzi, że cała komisja działa pod znakiem Pędzącego Królika. Dlaczego? Bo nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go — przypomina Paradowska. A stronę dalej Mariusz Janicki i Wiesław Władyka przypominają, że PiS jest wciąż potwornym zagrożenim dla Polski. Demaskując siedem mitów o partii Jarosława Kaczyńskiego. Polecam zdania w stylu: Być może PiS nie łamało kodeksu karnego, ale nie o to tu chodzi i zrozumienie tego faktu to podstawa, bez której prawdziwa dyskusja o tej partii jest niemożliwa.

Ale pragnę wszystkich uspokoić. Jak na razie PiS robi wszystko, by z potknięć Platformy nie skorzystać. Nie zdziwię się, jeśli efektem prac komisji będzie rozczarowanie do PO i niska frekwencja w kolejnych wyborach. Nadzieja, że sympatycy Tuska nagle zagłosują na PiS wydaje mi się czczą.

Wyborcza opisuje również, jak bezpartyjni fachowcy z CBŚ awansują w CBA. Autor nie może się wprost nachwalić dobrych konsekwencji zmian. „Po zmianach można się więc spodziewać większego profesjonalizmu w działaniach Biura”. Szkoda tylko, że nikt nie napisał wyraźniej, jak profesjonalna i apolityczna był akcja przeszukania u Pawła Piskorskiego...

Ja jednak chciałbym, by fachowcy z CBŚ, którzy przejęli CBA, wyjaśnili to, o czym poinformował wczoraj wieczorem w programie Bronisława Wildsteina Mariusz Kamiński. Jego byli współpracownicy są nieustannie przesłuchiwani przez nowe kierownictwo, wszczynane są wobec nich postępowania dyscyplinarne itp. No tak, rzeczywiście, przecież dobijanie ludzi Kamińskiego jest przejawem apolitycznego profesjonalizmu...

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2010/01/27/sekula-i-pedzacy-krolik-czyli-dalsze-odpolitycznienie-cba/]blog.rp.pl/szuldrzynski[/link]

Mamy tu zatem kolejne ważne rozróżnienie teoretyczne dotyczące dzisiejszej polityki. Szef komisji, który robi wszystko, by posłom nie udało się zadać zbyt dociekliwych pytań, jest po prostu obiektywny. Szef komisji, który przerywa niewygodnym dla jego partii świadkom (np. Mariuszowi Kamińskiemu), a pozwala się bez ograniczeń wypowiadać partyjnym kolegom (np. Zbigniew Chlebowski), po prostu przestrzega reguł.

Tezy Kuczyńskiego są zaskakujące tym bardziej, że nawet posłowie Platformy są zażenowani postępowaniem Sekuły. To, co było absolutnym skandalem, czyli zakończenie przesłuchania Chlebowskiego stwierdzeniem: "nie widzę dalszych pytań" — gdy minęła dopiero połowa z czasu przeznaczonego na przerwę — Kuczyński nazywa „dowcipem”.

Pozostało 81% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo