Nie ukrywające swych lewicowych przekonań redakcje przeprosiły za okładki swoich ostatnich wydań. Jak tłumaczą, trafiły one do drukarni przed katastrofą prezydenckiego samolotu.
Na pierwszej stronie tygodnika "Nie" wyróżniają się dwa tytuły: "Mały Katyń" i "Katastrofa prezydenta K." - felieton Jerzego Urbana, który jest redaktorem naczelnym gazety, a w PRL pełnił funkcję rzecznika rządu. Redakcja informuje, że numer został zamknięty w piątek o 20. Wydrukowano go tuż przed tragedią, w sobotę rano, między 6 a 8.30.
– Gdy tylko dowiedziałem się o katastrofie, zadzwoniłem do drukarni z pytaniem, czy nie da się podmienić składki z jedynką. Ale jedynym wyjściem było przemielenie całego nakładu i drukowanie go jeszcze raz, a na to nie zgodził się naczelny ze względu na koszty i opóźnienie w dostarczeniu nakładu do kiosków – tłumaczył Presserwisowi Przemysław Ćwikliński, zastępca redaktora naczelnego "Nie".
Równie niestosownie wyglądała w tym dniu okładka deklarującego się jako pismo antyklerykalne tygodnika "Fakty i Mity". Jest na niej rysunek siedzącego okrakiem na samolocie Przemysława Gosiewskiego z łopatą w ręku. Numer trafił do sprzedaży w piątek i jak twierdzi redakcja nie dało się już go wycofać, bo "rozszedł się cały nakład" - co jak przekonuje Presserwis nie jest do końca prawdą, gdyż pismo można jeszcze dostać w niektórych kioskach.
Gazeta na swej stronie internetowej na czas żałoby narodowej zawiesiła audycje "antyklerykalnego radia". "Wracamy na internetową antenę w poniedziałek" - obiecuje swoim słuchaczom.