Radarowa dziura nad Polską

Od czerwca nie działa radar meteorologiczny na Śląsku. To zagrożenie dla systemu ostrzegania przed żywiołami

Aktualizacja: 17.08.2010 04:13 Publikacja: 16.08.2010 21:29

Radarowa dziura nad Polską

Foto: ROL

Radar meteorologiczny niedaleko Rybnika zepsuł się w czerwcu – ustaliła „Rzeczpospolita”.

To dodatkowo osłabiło i tak niewystarczającą sieć takich urządzeń znajdujących się w Polsce. Mamy tylko osiem radarów, a po awarii sprawnych jest tylko siedem.

A to m.in. właśnie na podstawie ich wskazań meteorolodzy przekazują informacje o zagrożeniach powodziami, burzami czy silnym wiatrem.

– Radar meteorologiczny potrafi ustalić poziom opadów oraz przesuwanie się ich nad Polską w promieniu 200 kilometrów. Z kolei cyklony czy trąby powietrzne wykrywa on w promieniu 100 kilometrów – wyjaśnia „Rz” zastrzegający anonimowość pracownik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. – Teraz w kraju są niestety miejsca niewidziane przez radary lub widziane bardzo słabo – zaznacza.

Według niego na terenie kraju powinno funkcjonować 16 takich urządzeń. Koszt jednego szacowany jest na ponad 12 mln zł.

Zdaniem ekspertów przez awarię sprzętu na Śląsku dane dotyczące tego regionu mogą być nieścisłe, co grozi przeoczeniem lokalnych zagrożeń.

– Odczyty na południu Polski rzeczywiście nie są tak dokładne, ale na tym terenie radary są rozmieszczone gęściej niż w centrum i na północy, więc nie powinniśmy przeoczyć żadnych istotnych informacji o zagrożeniach – pociesza Roman Skąpski, hydrolog z IMiGW.

Podkreśla, że nowy radar niedaleko Rybnika powinien zacząć działać z końcem tego roku.

Zaznacza też, że należy powiększyć sieć radarów w Polsce. – Niezbędne jest wybudowanie radaru w północno-wschodniej Polsce, co umożliwiłoby ostrzeganie przed takimi huraganami jaki w 2007 r. nawiedził Mazury. Jednak od kilku lat nie możemy uzyskać na ten cel środków – twierdzi.

[srodtytul]Bogatynia nie do przewidzenia?[/srodtytul]

Informacje przekazywane przez radary trafiają m.in. do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa nadzorującego system zarządzania kryzysowego w kraju. Informacje z nich docierają też do wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego. Tam dane są analizowane i na podstawie takich opracowań podejmowane są decyzje dotyczące zagrożeń meteorologicznych.

Czy gdyby system radarów meteorologicznych był wystarczający, udałoby się ostrzec Polaków przed majową powodzią i niedawnym zatopieniem Bogatyni?

Roman Skąpski przyznaje, że system jest niedoskonały, ale zapewnia, że instytut zrobił wszystko, by rzetelnie informować o zagrożeniu.

Od maja do połowy sierpnia RCB otrzymało z IMiGW 310 komunikatów o zagrożeniach pogodowych trzeciego stopnia.

Przemysław Guła, były szef RCB, twierdzi, że zagrożenie w Bogatyni było nie do przewidzenia. – Nie wykryłby tego żaden radar – mówi. – Były komunikaty o wysokim zagrożeniu i nikt nie dopuścił się tu niedopatrzenia.

Ale co innego majowa powódź. – Wówczas sytuację można było przewidzieć nawet z tygodniowym wyprzedzeniem. Zawiodły jednak kompetencje niektórych ludzi, którzy przez kilka dni zastanawiali się, w którą stronę płynie Wisła – ironizuje Guła. I zaznacza, że choć dane przekazywane przez radary meteorologiczne są bardzo istotne, to służby nie mogą się opierać jedynie na ich wskazaniach. – Nie można bowiem podejmować decyzji tylko na podstawie informacji z jednego źródła – tłumaczy. – Dlatego zespoły kryzysowe korzystają też m.in. z informacji ze specjalistycznych serwisów przetwarzających i analizujących dane pogodowe czy informacji z wojskowych stacji meteorologicznych.

Nie wszyscy jednak podzielają ten pogląd. Witold Skomra z RCB wini IMiGW, który jego zdaniem nie przekazuje szczegółowych informacji pogodowych.

– Otrzymujemy tylko dane o wielkości opadów oraz stopniu zagrożenia, a to są dopiero dane wstępne – opowiada „Rz”. – Na ich podstawie trzeba oszacować wielkość przepływu wody, jej poziom i długość fali. Nie wiemy jednak, czy ze względu na posiadane narzędzia instytut jest w stanie dostarczyć dziś tak szczegółowe dane – podkreśla.

[srodtytul]Resort przygotowuje reformę[/srodtytul]

Z niedoskonałości systemu meteorologicznej ochrony kraju zdaje sobie sprawę Ministerstwo Środowiska, które nadzoruje IMiGW. Rzeczniczka resortu Magdalena Sikorski w przesłanym do „Rz” piśmie zapewnia, że do końca roku zostanie zakończone przygotowywanie programu mającego poprawić sytuację dotyczącą metod prognozowania pogody i przekazywania tych informacji.

Czy znajdą się pieniądze na zbudowanie wystarczającej sieci radarów? Nie wiadomo.

Po powodzi stulecia w 1997 r. wybudowano pięć nowych radarów i jeden zmodernizowano, gdy IMiGW otrzymał pożyczkę z Banku Światowego.

W 2009 r. wymieniono na nowy jeszcze jeden radar.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=p.nisztor@rp.pl]p.nisztor@rp.pl[/mail][/i]

Radar meteorologiczny niedaleko Rybnika zepsuł się w czerwcu – ustaliła „Rzeczpospolita”.

To dodatkowo osłabiło i tak niewystarczającą sieć takich urządzeń znajdujących się w Polsce. Mamy tylko osiem radarów, a po awarii sprawnych jest tylko siedem.

Pozostało 95% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo