Michał Szułdrzyński komentuje prasę 8 września 2010

Na oszczędnościach w przyszłorocznym budżecie stracą rodziny i bezrobotni. Nie będą musiały jednak narzekać te grupy zawodowe, które mają silne poparcie polityczne albo dobrze zorganizowane związki zawodowe – wylicza „Dziennik Gazeta Prawna”.

Aktualizacja: 08.09.2010 09:54 Publikacja: 08.09.2010 09:49

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

No właśnie - zastanawiałem się, w jaki sposób rząd zamierza walczyć z bombą demograficzną, przed którą słusznie ostrzega minister Michał Boni. Teraz już wiem – będzie to walka o przyrost naturalny metodami nadnaturalnymi. Bo jeśli państwo chce dalej zniechęcać Polaków do zakładania rodzin i posiadania dzieci, to tylko cud uratuje nasz system emerytalny przed katastrofą. Ale myślmy o satysfakcji dziś, a nie o naszych dzieciach, jak radził Donald Tusk.

Może dlatego warto zajrzeć do „Super Expressu”. Na rysunku satyrycznym narada Platformy Obywatelskiej, politycy zgłaszają pomysły na łatanie dziury budżetowej: podatek od matek, składka na dziadka, wzrost akcyzy od morskiej bryzy, opłata za siostrę lub brata.

Ja bym jeszcze dodał podatek od dziatek – jako wyraz polityki prorodzinnej, oraz zeszytowe – specjalna akcyza do szkolnej wyprawki. Skoro komplet podręczników to około 500 zł, a do szkół poszło kilkaset tysięcy uczniów, budżet mógłby sporo zarobić.

O naszej przyszłości zamiast rządzących dbają eksperci. „Gazeta Wyborcza” opisuje wczorajszą konferencję w Senacie, na której zaproponowano specjalne ubezpieczenie opiekuńcze. Bo skoro za czterdzieści lat czeka nas samotna i uboga starość, zróbmy dziś zrzutkę na przyszłe zasiłki opiekuńcze. Będziemy ubodzy, ale przynajmniej przyjdzie ktoś z pomocy społecznej. No no, polityka długofalowa pełną gębą. Ale cieszmy się tu i teraz, jak radził… o przepraszam, chyba się powtarzam.

Wróćmy do „Dziennika Gazety Prawnej”. „Wicepremier Waldemar Pawlak negocjował w Brukseli załagodzenie unijnego sprzeciwu wobec umowy [gazowej – M.S]. Tymczasem Unia działa w długofalowym interesie Polski, nasze władze zaś podkopują raczkującą dopiero politykę bezpieczeństwa i solidarności energetycznej, którą nie dość, że sami lansowaliśmy, to jeszcze chcemy ją uczynić jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE” – pisze Andrzej Talaga w DGP. Bardzo trafna uwaga. Ale, jak już mówiliśmy, liczy się satysfakcja tu i teraz. A nie umowa, która zwiąże nas na trzydzieści lat. Wszak politykę energetyczną wymyślił PiS, więc nic dziwnego, że Platformie jest ona nie w smak.

Szkoda tylko, że to, co było naszym wynalazkiem – polityka energetyczna – dziś przeszkadza nam odtrąbić sukces w negocjacjach z Gazpromem, który osiągnął wszystko, co sobie założył, bo strona polska niemal we wszystkim mu ustąpiła.

Dlaczego? Trochę światła rzuca na to Andrzej Kublik w komentarzu w „GW”: „Głównym instrumentem nacisku Gazpromu na Polskę są dodatkowe dostawy gazu na zimę” – cytuje „Kommiersanta” Kublik. I pisze dalej: „Zdumiewające groźby, bo Gazprom ma problemy ze zbytem swego surowca w Europie. Cóż to by był za skandal w UE, gdyby Gazprom z politycznych powodów zamroził Polskę. Do kosza trzeba by też wrzucić deklaracje szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, który w zeszłym tygodniu zapewniał, że Moskwie zależy na dobrych partnerskich stosunkach z Warszawą”.

Święte słowa, tym bardziej zwracają uwagę, że wyszły spod pióra ważnego dziennikarza GW, której leży na sercu polepszenie stosunków z Rosją. Skoro nawet zwolennicy ocieplenia na linii Moskwa – Warszawa domagają się konkretów, a nie tylko ciepłych słów, istnieje nadzieja, że opowiadający o rewelacyjnych postępach dyplomatycznych w Rosji rząd, dostrzeże, że owszem, liczą się gesty, ale w sferze interesów jak na razie nic się po 10 kwietnia nie zmieniło.

Wróćmy jeszcze do „Dziennika”: Tegoroczne powodzie kosztowały Polskę 12 mld złotych. A zatem nasza gospodarka jest uboższa o 0,9 PKB. No cóż, wszyscy wiedzieli, że opozycja jest niekonstruktywna, ale że aż tak?

A Magdalena Środa w GW przyznaje, że wreszcie może się w czymś zgodzić z prof. Jadwigą Staniszkis. Boże, nie przeczytam do końca, bo jeśli bardzo kontrowersyjna superlewicowa profesor zgadza się z bardzo kontrowersyjną profesor – guru prawicy, aż strach pomyśleć o co chodzi. Pewnie o ocenę Jarosława Kaczyńskiego.

„Poseł PiS mówi, że był w Sejmie, lewica twierdzi, że poseł kłamie”. W „Polsce The Times” opis kolejnej zbrodni Prawa i Sprawiedliwości. W województwie kujawsko-pomorskim rozgorzała wojna, bo lider lewicy oskarża lokalnego działacza PiS, że podpisał się na liście obecności w sejmowej komisji, gdy w rzeczywistości nie było go wtedy w Sejmie. No, mogę zrozumieć działacza lewicy, bo idą wybory samorządowe. Jak było, ustali prokuratura. Ale jeśli duży dziennik poświęca całą stronę na spór o podpis posła, którego nazwiska nigdy wcześniej nie słyszałem, to chyba żyjemy w najszczęśliwszym z krajów, w którym nie ma poważniejszych problemów.

Jeśli już o mowa o PiS, polecam „Teatrzyk Zgniły Batonik” (czy jakoś tak), czyli rubrykę Łukasza Warzechy. Na uwagę zasługuje jego epilog. Po rytualnym zabójstwie Migalskiego i Poncyliusza Kaczyński patrząc na ich szczątki mówi: ”Tę oto naukę stąd wysnuć należy/ I rychło przekazać partyjnej młodzieży/ Kto mówi za dużo i własne ma zdanie/ Dokona żywota w żałosnym dość stanie./ Lojalni wojowie tu przy mnie zostaną/ A czasy piękniejsze też kiedyś nastaną/ Trza zewrzeć szeregi, nie myśleć za wiele,/ Bo wróg jest tuż obok, drodzy przyjaciele/ Poncyle, Migale, Kowale Kluziki,/ Wymieniłbym wszystkich na zwykłe guziki./ Z guzików pożytek wszak czasem wynika/ A nie masz pożytku z Poncyla, Kluzika./ Kto własne ma zdanie, niech prędko stąd znika/ Tu karne jest wojsko, nie bal i muzyka.”

Koszaliński klub morsów zaprasza prezydentową Annę Komorowską do członkostwa w towarzystwie miłośników lodowatych kąpieli – donosi „Fakt”, który wczoraj ujawnił zdjęcia Pierwszej Damy, która w otoczeniu oficera BOR i szefa kancelarii prezydenta kąpała się w zimnym już we wrześniu Bałtyku. Ja jednak jestem człowiekiem małej wiary. I śmiem twierdzić, że lodowata kąpiel to sposób na ocieplenie. Wizerunku.

P.S. Napisane w kino-kawiarni „Stacja Falenica”

No właśnie - zastanawiałem się, w jaki sposób rząd zamierza walczyć z bombą demograficzną, przed którą słusznie ostrzega minister Michał Boni. Teraz już wiem – będzie to walka o przyrost naturalny metodami nadnaturalnymi. Bo jeśli państwo chce dalej zniechęcać Polaków do zakładania rodzin i posiadania dzieci, to tylko cud uratuje nasz system emerytalny przed katastrofą. Ale myślmy o satysfakcji dziś, a nie o naszych dzieciach, jak radził Donald Tusk.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo