Reklama

Hakerzy w skrzynkach Jana Widackiego i ks. Michała Hellera

Hakerzy podszyli się pod Jana Widackiego i e-mailem prosili jego znajomych o pilną wpłatę pieniędzy. Wcześniej włamali się do skrzynki znanego naukowca

Aktualizacja: 14.09.2010 07:56 Publikacja: 14.09.2010 03:26

Hakerzy w skrzynkach Jana Widackiego i ks. Michała Hellera

Foto: Fotorzepa

Przyjaciele profesora Widackiego, posła i znanego adwokata, dostali kilka dni temu alarmujące e-maile wysłane z jego skrzynki pocztowej. Według napisanej po angielsku wiadomości Widacki utknął w hotelu w Madrycie, bo stracił portfel, i pilnie potrzebuje pożyczki 2800 euro lub 3600 dolarów.

Polityk ma nadzieję, że nikt z jego znajomych nie przesłał pieniędzy na wskazany adres w Madrycie. Sprawą zajęła się już krakowska policja.

To nie pierwszy tego rodzaju cyberatak w Małopolsce. Na początku sierpnia tarnowską policję zawiadomił o identycznym włamaniu na swe konto e-mailowe znany naukowiec – ksiądz profesor Michał Heller.

Wielu wybitnych ludzi nauki z całego świata dostało wówczas z jego skrzynki prośbę o przelanie 1500 funtów na podany numer konta. Kapłan miał rzekomo utknąć w Edynburgu, na sympozjum naukowym, gdzie został okradziony. Tą sprawą zajmują się tarnowska policja i prokuratura.

Hakera na razie nie znaleziono i śledczy nie wykluczają, że konieczna będzie w tej sprawie współpraca z prokuraturą spoza Polski.

Reklama
Reklama

– Rozsyłanie takich próśb o pomoc finansową to jedna z metod tak zwanego oszustwa nigeryjskiego – mówi „Rz” Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.

– VIP-y są bardziej narażone na te ataki niż inni. Mają dużo kontaktów i wysyłają mnóstwo e-maili, dlatego są na celowniku grup przestępczych – twierdzi oficer operacyjny Biura Kryminalnego KGP zajmujący się zwalczaniem przestępczości internetowej.

Oszust najpierw zdobywa listę znajomych takich osób – np. włamując się do ich skrzynek. Potem wymyśla historyjkę i prosi o pieniądze.

Jak twierdzi rozmówca „Rz” z Komendy Głównej, ludzie często się nabierają i ślą wsparcie „znajomemu”.

– Spotkałem się z przypadkami ludzi z pierwszych stron gazet, którzy stracili pieniądze, ale nie zgłosili przestępstwa, bo wstydzili się, że byli tak łatwowierni –mówi informator „Rz”.

Z policyjnych statystyk wynika, że liczba takich internetowych oszustw wciąż rośnie. W 2008 r. poszkodowani zgłosili 4,2 tys. podobnych przestępstw. W ubiegłym roku zgłoszono ich już 6,1 tys.

Reklama
Reklama

Oszustów trudno namierzyć, bo konta, na które wpływają pieniądze, są szybko likwidowane albo znajdują się np. w banku w Afryce.

Tarnowska prokuratura i krakowska policja nie tracą jednak nadziei, że odnajdą hakerów, którzy zaatakowali księdza Hellera i posła Widackiego.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Piotr Guział wraca do polityki samorządowej. Nowe władze Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej
Kraj
Mazowsze zaprasza na spacery Szlakiem Chopinowskim. Co zobaczy spacerowicz?
Kraj
Prawda o spalinach w Warszawie. Ruszyły zdalne pomiary emisji. Jakie auta są pod lupą?
Kraj
„To Ukrainka, czy Warszawianka?”. Fala ksenofobicznych komentarzy po nominacji do Warszawianki Roku 2025
Reklama
Reklama