Ta pewność to chyba całkiem świeże wrażenie.
Wcześniej, w bardzo odmiennym tonie wypowiadali się w ostatnich dniach z jednej strony szef MSZ Radosław Sikorski – sygnalizujący zrozumienie dla Zakajewa - i rzecznik prokuratury generalnej Mateusz Martyniuk, który tłumaczył dla odmiany, że policja ma obowiązek zatrzymać osobę ściganą międzynarodowym listem gończym.
Sprawę - zdaniem „Polski” - rozstrzygnął jednak premier Donald Tusk deklarując, że „strona rosyjska nie może spodziewać się satysfakcjonującego dla siebie rozwiązania”.
Wszystko pięknie, ale wrażenie braku jednoznacznej decyzji w sprawie Zakajewa i sprzeczne deklaracje różnych instytucji państwowych dominowało jeszcze przedwczoraj. Pisze o tym „Gazeta Wyborcza” w komentarzu Tomasza Bieleckiego.
„Pytanie, co zrobić z Ahemedem Zakajewem ma charakter głównie polityczny, nie prawny. Dlatego, skoro sprawa nabrała aż takiego rozgłosu, rząd powinien podjąć decyzję polityczną, a nie posyłać na front medialny rzeczników policji czy prokuratury.