– Polacy pokazali, że jeśli mają dobrą alternatywę, to wcale nie są tak bardzo przywiązani do popierania PO i PiS – powiedział prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk, odnosząc się do świetnego wyniku, jaki w wyborach na prezydentów największych miast odnieśli kandydaci niezwiązani z żadną z dużych partii.
Wielu z nich zapewniło sobie zwycięstwo już w pierwszej turze. Niektórzy, tak jak Wojciech Szczurek w Gdyni, Rafał Dutkiewicz we Wrocławiu czy Jacek Krywult w Bielsku-Białej, wprost znokautowali swoich konkurentów.
O sporym rozczarowaniu może mówić Platforma Obywatelska, która w wielu dużych miastach poniosła prestiżowe porażki. Tak było m.in. we Wrocławiu, gdzie w kampanię posła Sławomira Piechoty zaangażowała się cała partyjna czołówka z premierem Donaldem Tuskiem i marszałkiem Grzegorzem Schetyną. Piechota sromotnie przegrał z Dutkiewiczem – 11 proc. do 71 proc.
Politolog Jarosław Flis uważa, że PO przegrała na własne życzenie, wystawiając kandydatów przeciwko urzędującym prezydentom, których wcześniej popierała. Tak było m.in. w Bielsku-Białej. Partia Tuska od wielu lat popierała tam Jacka Krywulta. Tym razem odmówiła mu wsparcia. Efekt? Krywult zdobył ponad 75 proc. głosów, a kandydat PO zaledwie 6 proc.
W Kielcach zdecydowanie zwyciężył dotychczasowy prezydent Wojciech Lubawski (w poprzednich wyborach wspierały go i PO, i PiS). Kandydat Platformy zdobył jedynie nieco ponad 4 proc. głosów.