Największymi wygranymi wyborów samorządowych w miastach zostali już urzędujący prezydenci, którzy startowali pod szyldem własnych komitetów. Niemal wszyscy będą sprawować władzę przez kolejne cztery lata.
Skąd ten sukces?
– Miniona kadencja była dla miast wyjątkowo udana. Prezydenci mieli do dyspozycji duże środki z Unii Europejskiej, dzięki czemu mogli zrealizować wiele inwestycji. Mieszkańcy to doceniają – mówi „Rz” dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Niedzielna druga tura wyborów, w której wybierano 738 prezydentów, burmistrzów i wójtów, nie zmieniła tego obrazu. W prestiżowych dogrywkach o fotel prezydenta Krakowa, Poznania i Szczecina zdecydowanie zwyciężyli reprezentujący własne komitety Jacek Majchrowski, Ryszard Grobelny i Piotr Krzystek. Pokonali kandydatów Platformy.
W sumie kandydaci niezależni będą prezydentami 58 ze 107 największych miast.