Triumf niezależnych. PO przed SLD i PiS

Prezydentami miast zostawali najczęściej kandydaci bez partyjnego szyldu

Aktualizacja: 07.12.2010 02:21 Publikacja: 07.12.2010 00:48

W większości dużych miast wygrali urzędujący włodarze. Ci, którzy na zwycięstwo musieli poczekać do

W większości dużych miast wygrali urzędujący włodarze. Ci, którzy na zwycięstwo musieli poczekać do II tury, wygrywali wyraźnie. Do wyrównanego pojedynku doszło w Sopocie, gdzie Jacek Karnowski pokonał Wojciecha Fułka ok. 500 głosami.

Foto: Rzeczpospolita

Największymi wygranymi wyborów samorządowych w miastach zostali już urzędujący prezydenci, którzy startowali pod szyldem własnych komitetów. Niemal wszyscy będą sprawować władzę przez kolejne cztery lata.

Skąd ten sukces?

– Miniona kadencja była dla miast wyjątkowo udana. Prezydenci mieli do dyspozycji duże środki z Unii Europejskiej, dzięki czemu mogli zrealizować wiele inwestycji. Mieszkańcy to doceniają – mówi „Rz” dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Niedzielna druga tura wyborów, w której wybierano 738 prezydentów, burmistrzów i wójtów, nie zmieniła tego obrazu. W prestiżowych dogrywkach o fotel prezydenta Krakowa, Poznania i Szczecina zdecydowanie zwyciężyli reprezentujący własne komitety Jacek Majchrowski, Ryszard Grobelny i Piotr Krzystek. Pokonali kandydatów Platformy.

W sumie kandydaci niezależni będą prezydentami 58 ze 107 największych miast.

[wyimek]35,3 proc. taka była frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych[/wyimek]

PO, choć poniosła kilka porażek, ma niewiele powodów do narzekań. Z dużych miast udało się kandydatom tej partii po raz pierwszy zdobyć fotel prezydenta w Łodzi (Hanna Zdanowska) oraz w Bydgoszczy (Rafał Bruski). Do tego prezydenci z Platformy utrzymali władzę w innych dużych miastach oraz zdobyli jeszcze kilka foteli w mniejszych. Partia Donalda Tuska ma 27 prezydentów.

[wyimek]27 prezydentów miast ma Platforma Obywatelska[/wyimek]

– To całkiem sporo – uważa poseł PO Waldy Dzikowski. – Może rzeczywiście niepotrzebnie porwaliśmy się na niektórych bezpartyjnych prezydentów, z którymi do tej pory współpracowaliśmy, ale i tak nasz wynik wyborczy należy uznać za sukces. W końcu oprócz dużych miast będziemy też rządzić we wszystkich sejmikach wojewódzkich.

Politolog Jarosław Flis zwraca jednak uwagę, że aspiracje Platformy były znacznie większe.

– W końcu PO wystawiła do boju wielu swoich posłów i ponieśli oni spektakularne porażki – mówi. – Jak na przykład Mirosław Sekuła w Zabrzu czy Sławomir Piechota we Wrocławiu. Jacka Majchrowskiego w Krakowie nie dał rady pokonać też obecny wojewoda małopolski Stanisław Kracik.

Czarnym koniem wyborów prezydenckich w dużych miastach okazali się kandydaci Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zwyciężyli w 14 dużych miastach. Kilkoro w sposób spektakularny, jak poseł Krzysztof Matyjaszczyk, który w drugiej turze w Częstochowie zdobył ponad 70 proc. głosów.

– Najbardziej cieszy, że tak dobre wyniki udało się uzyskać wielu naszym kandydatom, którzy nie mają jeszcze czterdziestki – podkreśla Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca Sojuszu. – To pokazuje, że przyszłość w polityce należy do SLD.

Sojusz w wielu miastach popierał też kandydatów niezależnych, którzy zdobyli prezydenturę. Tak było m.in. w Krakowie, Rzeszowie, Toruniu i Gorzowie Wielkopolskim.

– Dobre wyniki kandydatów SLD pokazują, że to przed tą partią, a nie przed PiS powinna mieć się na baczności Platforma – ocenia dr Flis. Jednak jego zdaniem Sojusz nie może wyborów samorządowych zaliczyć do w pełni udanych. – Tylko czwarte miejsce w wyborach do sejmików wojewódzkich i przegrana z PSL to jednak kiepski wynik – uważa.

W PiS nie ma dobrych nastrojów. Partia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach do sejmików zdobyła 23 proc., co jest najsłabszym jej wynikiem w wyborach od 2004 r. Do tego przedstawiciele PiS zdobyli fotele prezydenckie w zaledwie sześciu miastach. I tylko Andrzej Kosztowniak w Radomiu uczynił to w mieście, które ma ponad 200 tys. mieszkańców.

– Nasza partia nigdy nie uzyskiwała jakichś rewelacyjnych wyników w dużych miastach – mówi poseł PiS Jarosław Zieliński. Zaznacza, że wynik partii w wyborach samorządowych nie jest zadowalający. – Jednak biorąc pod uwagę atmosferę nagonki, jaka była pod adresem PiS przez ostatnie lata wytwarzana przez polityków PO i znaczną część mediów, to i tak mamy się z czego cieszyć – tłumaczy.

Według dr. Biskupa wybory pokazały, iż PiS znajduje się w politycznym narożniku i nie ma zdolności koalicyjnej. – W wielu miastach politycy tej partii przegrywali w drugich turach z koalicją „wszyscy przeciw PiS”. Nie będą też rządzić w żadnym sejmiku – argumentuje.

Niespodziewany sukces odnieśli za to przedstawiciele PSL. Nie tylko będą współrządzić we wszystkich sejmikach, ale też kandydatka tej partii Iwona Wieczorek niespodziewanie wygrała walkę o prezydenturę Zgierza.

PSL wspierał też Piotra Grzymowicza, który w Olsztynie pokonał byłego prezydenta Czesława Małkowskiego, na którym ciążą zarzuty o gwałt i molestowanie urzędniczki.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=j.strozyk@rp.pl]j.strozyk@rp.pl[/mail]

Największymi wygranymi wyborów samorządowych w miastach zostali już urzędujący prezydenci, którzy startowali pod szyldem własnych komitetów. Niemal wszyscy będą sprawować władzę przez kolejne cztery lata.

Skąd ten sukces?

Pozostało 95% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo