Miesiąc temu prokurator wnioskował o przepadek pieniędzy. Powód? Stokłosa miał utrudniać proces poprzez nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań. Jak pisała „Rz“, chodzi o kontakty senatora z Bogdanem G., znanym choćby z doniesień o rzekomym lądowaniu talibów w mazurskich Klewkach. G. spotkał się ze Stokłosą w areszcie, a potem w jego rezydencji. Senator miał mu zapłacić za zeznania oczerniające Mariana J., głównego świadka oskarżenia.

Wczoraj sąd oddalił wniosek prokuratora o przepadek kaucji m.in. dlatego, że w toczącym się w tej sprawie śledztwie nikomu dotąd nie postawiono zarzutów. – Taka decyzja była dla mnie oczywista. Trudno, by sąd uwierzył panu z Klewek – mówi Andrzej Reichelt, obrońca Stokłosy.

Prokuratura rozważa złożenie zażalenia na tę decyzję. Stokłosa odpowiada przed sądem m.in. za łapówki dla urzędników Ministerstwa Finansów. W ich wręczaniu miał pośredniczyć Marian J., jego ówczesny doradca finansowy. J. został za to skazany w innym procesie