Po dużym sukcesie programów śniadaniowych stacje postawiły na podobne formuły w paśmie popołudniowym. Wynik? Porażka.
Z powodu niskiej oglądalności z ramówek zniknęły niedawno zarówno wprowadzony jesienią ubiegłego roku popołudniowy magazyn TVN „Między kuchnią a salonem", jak i magazyn „A normalnie o tej porze", który zadebiutował w Dwójce TVP wiosną.
Celebrytki nie pomogły TVN
„Między kuchnią a salonem", klasyczny talk-show skierowany do kobiet, TVN nadawało codziennie o godzinie 14.55. Rozmowy z gośćmi poświęcone modzie, poradnictwu i plotkom ze świata show-biznesu. Do tego publiczność i obrotowe studio z trzema planami.
Program na zmianę prowadziły celebrytki Dorota Deląg i Olga Kwiecińska, w kuchni gotował kucharz Andrzej Polan.
– Program miał być rozwinięciem i dopełnieniem pasma porannego, z tym że o ile pasmo poranne ma charakter informacyjno-rozrywkowy, o tyle „Między kuchnią a salonem" miało mieć charakter rozrywkowo-poradnikowy. Miała to być taka telewizja towarzysząca, gotowaliśmy na żywo obiad, zakładając, że kobiety, które nas oglądają, też pewnie akurat przygotowują obiad – opowiada „Rz" Remigiusz Maścianica, producent, który pracuje także przy „Dzień dobry TVN". Dodaje, że wzorował się na podobnych produkcjach zagranicznych, przede wszystkim amerykańskim „Rachael Ray Show".