Taki powód fiaska międzyrządowych rozmów zdradził „Rz" szef polskiej delegacji, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
Obrady tzw. okrągłego stołu miały teraz zakończyć się podpisaniem deklaracji na 20. rocznicę polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie.
Od roku rządowe delegacje obu krajów, przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Polsce oraz Polaków w Niemczech dyskutują o zlikwidowaniu asymetrii naruszającej postanowienia traktatu.
Bowiem Niemcy w Polsce otrzymują dotację z budżetu na naukę języka ojczystego w wysokości 82 mln zł i subwencje na działalność w wysokości ok. 2,2 mln zł rocznie z MSWiA. A Polacy na swe projekty dostają w Niemczech ułamek tej kwoty, a nauczanie polskiego jako języka ojczystego jest lepiej zorganizowane przez organizacje polonijne niż niemiecki rząd.
Przełom w rozmowach nastąpił w marcu. Podczas berlińskich obrad strona niemiecka przystała na nasze postulaty. – To przyjęcie przez Bundestag rezolucji rehabilitującej polską mniejszość w Niemczech jako ofiary nazizmu (zdelegalizowaną dekretem hitlerowskim – red.), stworzenie biura dla Polonii w Berlinie, centrum dokumentacji dla Polonii i Muzeum Polaków w Bochum – przypomina Siemoniak. – Oczekujemy też, że w Niemczech zostanie przyjęta strategia oświaty dotycząca nauczania polskiego jako języka ojczystego, która powiąże działania rządów federalnego i landowych.