Strasburg: Polska zapłaci za odmowę badań

60 tysięcy euro ma otrzymać kobieta, której odmówiono szybkiego wykonania badań prenatalnych – orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka

Publikacja: 27.05.2011 03:44

Później przewieziono ją do szpitala w Krakowie, gdzie lekarz znowu odmówił jej badań genetycznych. S

Później przewieziono ją do szpitala w Krakowie, gdzie lekarz znowu odmówił jej badań genetycznych. Szpital nie chciał przeprowadzić aborcji.

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

38-letnia Polka, określana we wczorajszym wyroku tylko inicjałami R. R., w lutym 2002 r., gdy była w ciąży, po badaniu USG u lekarza rodzinnego dowiedziała się, że jej dziecko może mieć wady genetyczne. Poprosiła o skierowanie na amniopunkcję, by ustalić, czy rzeczywiście tak się dzieje. Badania jej odmówiono. W marcu kobieta i jej mąż zwrócili się do lekarza o usunięcie ciąży. Odmówił. Kobieta trafiła wówczas do szpitala w T. (Trybunał nie ujawnia miejscowości), ale tam usłyszała, że aborcja mogłaby zagrażać jej życiu.

Później przewieziono ją do szpitala w Krakowie, gdzie lekarz znowu odmówił jej badań genetycznych. Szpital nie chciał przeprowadzić aborcji.

Kobieta doczekała się amniopunkcji, gdy była w 23. tygodniu ciąży. Zwróciła się do szpitala w T. o usunięcie ciąży na podstawie przepisów ustawy o planowaniu rodziny z 1993 r.

W kwietniu otrzymała potwierdzenie, że dziecko cierpi na nieuleczalny syndrom Turnera i ponowiła prośbę o aborcję. Lekarz szpitala w T. stwierdził jednak, że według przepisów na usunięcie ciąży jest już za późnoy. Ustawa dopuszcza bowiem aborcję do 24. tygodnia ciąży.

W lipcu 2002 r. R. R.. urodziła dziewczynkę z syndromem Turnera. Mąż opuścił ją po porodzie.

Kobieta pozwała lekarza, który ujawnił prasie jej stan zdrowia. W 2005 r. sąd w Krakowie przyznał jej 10 tys. zł odszkodowania od lekarza, a po odwołaniu do Sądu Najwyższego dostała w 2008 r. również 20 tys. zł za to, że nie zlecono testów genetycznych na początku ciąży i dodatkowo 30 tys. od samego lekarza. Przyznano jej także 5 tys. zł odszkodowania od szpitala w T. i 10 tys. od szpitala w Krakowie.

Trybunał uznał wczoraj, że Polska naruszyła nie tylko chronione przez Europejską Konwencję Praw Człowieka prawo do prywatności (art. 8.), ale i artykuł 3. – czyli zakaz poniżającego i nieludzkiego traktowania.

Odszkodowanie przyznane kobiecie jest wyższe niż w przypadku głośnej sprawy Alicji Tysiąc, która w 2007 r. dostała 25 tys. euro zadośćuczynienia i 14 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych. I ona nie mogła przeprowadzić aborcji, choć ciąża zagrażała jej zdrowiu.

– Według naszych przepisów aborcja w pewnych sytuacjach jest legalna, ale w praktyce brak rozwiązań sprawdzających, czy w konkretnym przypadku przerwanie ciąży jest dopuszczalne – komentuje dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN. – Z takich właśnie powodów w Strasburgu przegrywa Polska czy Irlandia.

 

38-letnia Polka, określana we wczorajszym wyroku tylko inicjałami R. R., w lutym 2002 r., gdy była w ciąży, po badaniu USG u lekarza rodzinnego dowiedziała się, że jej dziecko może mieć wady genetyczne. Poprosiła o skierowanie na amniopunkcję, by ustalić, czy rzeczywiście tak się dzieje. Badania jej odmówiono. W marcu kobieta i jej mąż zwrócili się do lekarza o usunięcie ciąży. Odmówił. Kobieta trafiła wówczas do szpitala w T. (Trybunał nie ujawnia miejscowości), ale tam usłyszała, że aborcja mogłaby zagrażać jej życiu.

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy