Paweł Lisicki: Rzeczpospolita będzie taka sama

Jeśli mówimy o biznesie, to mówimy o czytelnikach, jeśli mówimy o czytelnikach to mówimy o zaufaniu - mówi redaktor naczelny "Rz" Paweł Lisicki, który wraz z byłym redaktorem naczelnym tygodnika "Wprost" Markiem Królem był gościem poranka w radiu Wnet

Publikacja: 05.07.2011 13:00

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej"

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej"

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Paweł Lisicki podczas rozmowy z Krzysztofem Skowrońskim w Poranku Radia Wnet przyznał, że zaskoczyła go wiadomość o sprzedaży "Rzeczpospolitej". - Nie wiedziałem, że ta transakcja dojdzie do skutku i w tym sensie byłem zaskoczony. Na rynku dokonuje się tego typu operacji, takie są prawa ekonomii - mówił.

- Moja pierwsza myśl była taka, że trzeba robić swoje, a druga - jeśli znalazł się inwestor, który tak dużo, biorąc pod uwagę kondycję biznesu, jest gotów zapłacić, to znaczy, że udało się wytworzyć i podtrzymać wartość "Rzeczpospolitej" i tygodnika "Uważam Rze", i że jest to coś naprawdę wartościowego - kontynuował Lisicki.

Lisicki zaznaczył, że dzień po transakcji rozmawiał z nowym właścicielem większościowych udziałów w Presspublice. - Rozmowa była spokojna i dotyczyła pewnej wizji, którą pan Hajdarowicz ma, jeśli chodzi o rozwój rynku medialnego. Uważa, co zresztą nie jest niczym tajemniczym i niczym nadzwyczajnym, że w dużej mierze przyszłość będzie zależało od tego, czy tradycyjne media będą potrafiły wprowadzić nowe sposoby komunikacji; szczególnie aplikacje na tablety. To jest to coś, co trzeba wprowadzić, żeby gazety i tygodniki się dobrze rozwijały - mówił redaktor naczelny "Rz".

Jednocześnie zaznaczył, że bardzo często wyrażane niepokoje dotyczące losu "Rzeczpospolitej" wydają mu się ze wszechmiar zasadne, chociaż sprzedaż tytułu traktuje  wyłącznie jako transakcję biznesową.

- Zasadne są z dwóch powodów - mówił Lisicki. - Pierwszy jest podany przez sprzedającego, czyli Mecom, który wśród przyczyn sprzedaży podaje dobrą cenę, co jest związane z sytuacją rynkową, oraz niemożność porozumienia się ze swoim wspólnikiem mniejszościowym, czyli ze Skarbem Państwa. Biorąc pod uwagę, że jednym z istotnych powodów konfliktów ze Skarbem Państwa był fakt, że starał się on oddziaływać na linię redakcyjną "Rzeczpospolitej", to zawsze może pojawić się tego typu domniemanie, czy obawa, że za transakcją pójdzie dalej próba nacisku na stronę drugiego współwłaściciela. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Mam nadzieję, że jest to transakcja czysto biznesowa.

- Jeśli chodzi o to jacy będziemy, to tak długo, jak długo będę redaktorem naczelnym, będziemy tacy sami - zapewniał Paweł Lisicki. - Co się kupuje kupując gazetę, albo co się kupuje kupując tygodnik? Nie kupuje się przecież papieru, nie kupuje się maszyn drukarskich, nie kupuje się komputerów. "Kupuje się" ludzi i ich wizerunek. "Kupuje się" ich dlatego, że stoi za nimi zaufanie dużych grup czytelników. "Kupuje się" tak naprawdę czytelników. Jeśli mówimy o biznesie, to mówimy o tych czytelnikach, jeśli mówimy o czytelnikach to mówimy o zaufaniu.

Innego zdania jest były redaktor naczelny tygodnika "Wprost" Marek Król. - Tu pieniądze nie były istotne. Ta transakcja trochę mi przypomniała transakcję BIG Banku, kiedy mały bank kupił duży, a sfinansował to duży. Znam mniej więcej zasoby pana Hajdarowicza i zabieg jest czysto polityczny. Oby się nie sprawdziły moje słowa, ale skasowanie "Rzeczpospolitej" z rynku, czy jej zmarginalizowanie leży w interesie obecnie rządzących i ten proces grozi tytułowi, do którego ja osobiście jestem przywiązany. Politycy nie będą się przejmowali naszymi, ani waszymi czytelnikami, ponieważ chodzi o najbliższe wybory - stwierdził Marek Król.

- Zdaję sobie sprawę z tego, jak to może wyglądać, natomiast myślę, że trzeba na to popatrzeć również od drugiej strony. Druga strona jest taka, że rynek nie lubi próżni - ripostuje Lisicki. - Przykładem jest tygodnik "Uważam Rze". Pojawił się w dużej mierze stąd, że nowy właściciel tygodnika "Wprost" postanowił radykalnie zmienić jego linię polityczną. Gdy już to zrobił, cała masa czytelników od niego odeszła i czekała na coś własnego. To nie był jedyny, ale jeden z istotniejszych motywów uruchomienia tygodnika "Uważam Rze" - podkreślił Lisicki.

 

Posłuchaj: Poranek Radia Wnet

Paweł Lisicki podczas rozmowy z Krzysztofem Skowrońskim w Poranku Radia Wnet przyznał, że zaskoczyła go wiadomość o sprzedaży "Rzeczpospolitej". - Nie wiedziałem, że ta transakcja dojdzie do skutku i w tym sensie byłem zaskoczony. Na rynku dokonuje się tego typu operacji, takie są prawa ekonomii - mówił.

- Moja pierwsza myśl była taka, że trzeba robić swoje, a druga - jeśli znalazł się inwestor, który tak dużo, biorąc pod uwagę kondycję biznesu, jest gotów zapłacić, to znaczy, że udało się wytworzyć i podtrzymać wartość "Rzeczpospolitej" i tygodnika "Uważam Rze", i że jest to coś naprawdę wartościowego - kontynuował Lisicki.

Pozostało 84% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej