– Do miejsca ukrycia ciała późnym wieczorem doprowadziła policjantów matka Magdy – poinformował rzecznik śląskiej policji, podinspektor Andrzej Gąska. Dzień wcześniej przyznała się detektywowi Krzysztofowi Rutkowskiemu, że zmyśliła historię o porwaniu dziewczynki. W rzeczywistości mała Magda miała wypaść z rąk matki i śmiertelnie uderzyć się główką o próg. Przerażona matka ukryła ciało.
Jednak nad rzeką w miejscu, w którym, jak podała, miały znajdować się zwłoki, mimo prowadzonych przez cały piątek poszukiwań niczego nie znaleziono.
Różne wersje matki
Okazało się, że matka Magdy mijała się z prawdą. Dopiero wieczorna rozmowa, jaką przeprowadzili z nią policjanci z operacyjnej grupy śledczej, doprowadziła do przełomu. Kobieta przyznała się, że ukryła zwłoki gdzie indziej i pojechała tam z policjantami.
Policja na poszukiwania Magdy wydała 100 tys. zł. Detektyw Rutkowski – 15 tys.
Ciało znaleziono w kompleksie parkowym przy ul. Żeromskiego, przy torach kolejowych za halą Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – To ok. 1 km od miejsca wskazanego wcześniej przez matkę panu Krzysztofowi Rutkowskiemu – wyjaśniał podinspektor Gąska.