Od razu jednak chciałbym ostrzec wszystkich przeciwników rządu, że nie ma się z czego cieszyć. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć do kalendarza. Po pierwsze Platforma zaliczyła poważny spadek, ale po wyborach a nie przed nimi. Co świadczy jednak o wciąż wielkiej umiejętności zarządzania społecznymi emocjami.
Po drugie do kolejnych wyborów zostało aż 3,5 roku. Jeśli Tusk nie postawi wszystkiego na jedną kartę, mimo spadającego poparcia będzie jeszcze długo rządzić. A nie ma nic gorszego niż miotanie się tracącego popularność rządu. Koniec rządów Leszka Millera jest tego najlepszym przykładem. W dodatku kryzys nie jest dobrym okresem na rządy słabego gabinetu.
A jaki mamy teraz? Przerzućmy kilka kartek "Wyborczej" i skoczmy na stronę siódmą.
"Płatne studiowanie odroczone" - czytamy. Rząd chciał poszerzyć dostęp do studiów bezpłatnych poprzez odpłatność za drugi kierunek kursów, powtarzanie itp. Ale, jak pisze dziś "GW" nawet poszerzenie bezpłatności przez wprowadzenie opłat rządowi się nie udało. Nowe zasady wchodzą w życie od nowego roku akademickiego. Ale tylko teoretycznie, bo przez błąd w ustawie, zaczną działać rok później. Na szczęście dla studentów, na pohybel budżetom polskich uczelni.
Na stronie ósmej "GW" czytamy tekst Wojciecha Czuchnowskiego o złym ppłk Kaczyńskim, byłym funkcjonariuszu BOR. Dopiero wczytawszy się w ten tekst, czytelnik dowie się, że wczoraj stanowisko stracił zastępca szefa Biura gen. Paweł Bielawny. A stało się to po postawieniu zarzutów w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ponieważ "GW" od początku utrzymuje, że wydarzeniom spod Smoleńska winien jest Lech Kaczyński i gen. Andrzej Błasik, rusza do obrony BORu i Bielawnego. Tekst zaczyna się tak: "Na podstawie opinii współautorstwa ppłk Kaczyńskiego Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga postawiła wczoraj zarzuty wiceszefowi BOR...". A wcześniej w lidzie, i dalej w tekście czytamy o wszystkich zbrodniach ppłk. Kaczyńskiego, m.in. tym, że procesuje się z BOR o służbowe mieszkanie. A więc jest nieobiektywny. A więc jego opinia jako biegłego powstała tylko po to, by pogrążyć obecne szefostwo BOR. Ciekawa logika.