O swoim projekcie opowiedział dziś w Krakowie podczas konferencji zorganizowanej przez Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II. Prowadzący spotkanie ksiądz Jerzy Bryła przedstawił biznesmena jako „autora inżynierii finansowej, dzięki której ten likwidował polskie długi za gaz wobec Rosji". I przypomniał, że prezes Bartimpeksu ufundował w Jerozolimie 24-metrowy pomnik „Tolerancja", na którego odsłonięcie w 2008 roku przyjechał m.in. bp Tadeusz Pieronek.

Czym będzie zajmować się światowe centrum, które czeka na rejestrację? – Dynamiczną działalnością, zwłaszcza światowym wolontariatem dla idei tolerancji – oświadczył Aleksander Gudzowaty. Bardzo dumny jest też z pomnika, jaki wzniósł w Jerozolimie i wyznał, że jego kopie chciał postawić w Australii i Pekinie. W drugim z tych miejsc na monument nie zgodziły się władze chińskie, w pierwszym planowane miejsce jego wzniesienia też nie zostało najlepiej wybrane. Okazało się, iż teren należy do Aborygenów.

Skąd takie zainteresowanie biznesmena tolerancją? – Chodzi o połączenie wysiłków, zwłaszcza duchowych, by zaradzić złu na świecie – deklarował szeroko w Krakowie. A o nowym centrum Aleksander Gudzowaty najwięcej pisze na swym blogu.

Pewnie jednak za mało, bo wielu osobom zaangażowanym w pracę na rzecz praw człowieka i tolerancji Aleksander Gudzowaty wcale się z taką aktywnością nie kojarzy. – Nigdy o tym nie słyszałem – powiedział „Rz" Maciej Jędraszek z Fundacji Centrum Tolerancji. O planowanym światowym centrum i aktywności przedsiębiorcy na rzecz tolerancji nie wie także dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ale dobrych intencji przedsiębiorcy nie przekreśla.

- Być może trzeba postawić jeszcze kilka podobnych pomników, żeby takie skojarzenia wywołać – mówi działacz innej warszawskiej fundacji, któremu Aleksander Gudzowaty kojarzył się dotąd raczej z umiejętnością prowadzenia interesów i zręcznego zabiegania o poparcie polityków różnych opcji. Obiecuje jednak, że działalnością centrum, gdy to ruszy, się zainteresuje.