Katastrofa smoleńska doprowadziła do obniżenia wiarygodności Polski i obnażyła słabość naszego państwa w oczach zagranicznych partnerów. Konsekwencją tragedii są także istotne zmiany w priorytetach polskiej polityki zagranicznej. Takie tezy stawia raport Instytutu Sobieskiego "Katastrofa. Bilans dwóch lat", który podsumowuje zmiany, jakie nastąpiły po tragedii na różnych polach działalności państwa.
Niesprawne państwo
Sporo miejsca jego autorzy poświęcili międzynarodowym konsekwencjom tragedii 10 kwietnia.
"Polska ukazała się światu jako państwo niesprawne" – pisze dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski, ekspert do spraw międzynarowodych z Uniwersytetu Łódzkiego, który podkreśla, że "dla obserwatorów zagranicznych wniosek jest oczywisty – zawiodło państwo polskie, które nie potrafiło ustrzec swojego prezydenta i swej elity politycznej".
Ocenia, że państwo polskie poniosło tym samym poważne straty wizerunkowe i ukazało się pozostałym państwom "jako struktura niezdolna do wytworzenia właściwych procedur bezpieczeństwa". Do tego dochodzi zachowanie władz po katastrofie – m.in. oddanie śledztwa Rosjanom i spóźniona reakcja na raport MAK. Zdaniem autorów raportu Polska przekazała sygnał: "Rzeczpospolita nie uważa, by śmierć jej prezydenta warta była ryzykowania ochłodzenia stosunków z Moskwą".
Wskazują oni także, że w efekcie katastrofy "zniknął ten ośrodek polskiej polityki zagranicznej, który uznawał, iż pozycja Polski w Europie zależy nie od miejsca u boku największych mocarstw europejskich, lecz od umiejętności odgrywania przez nią roli głównego rzecznika i obrońcy interesów Europy Środkowej zagrożonej uprzedmiotowieniem tak przez wiodące mocarstwa UE, jak i Rosję".
Tezy raportu oburzają polityków PO. – Jeśli ktoś prezentuje taką opinię, to czyni to wbrew faktom. Nie widzę pogorszenia naszej polityki wschodniej, a wręcz przeciwnie – dużą aktywność rządu i prezydenta na tym odcinku. Jeśli ktoś wygłasza takie tezy, to powód jest bez wątpienia polityczny, nie jest to wyraz opinii o rzeczywistej polityce rządu, ale instrument w walce politycznej – ocenia Paweł Zalewski, europoseł PO.
I wylicza, że to właśnie dzięki Radosławowi Sikorskiemu polityka wschodnia jest dziś skutecznie prowadzona w ramach instytucji UE. Zaś prezydentowi Komorowskiemu Ukraina zawdzięcza zakończenie rozmów o umowie wolnego handlu, mimo prób ich przerwania.
Zalewski przyznaje, że fakt, iż do katastrofy doszło, nie wpłynął dobrze na nasz wizerunek. – Według raportów Millera i NIK przyczyną tragedii było lekceważenie procedur bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Trudno sobie wyobrazić, by państwo, które lekceważy procedury zyskiwało na prestiżu – mówi.