Do wtorku rano wydawało się, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik. W poniedziałek wieczorem ostateczny projekt ustawy emerytalnej trafił do Kancelarii Premiera. Planowano, że rząd zajmie się nim na wczorajszym posiedzeniu. Premier zdecydował jednak, że reformą emerytalną ministrowie zajmą się na dodatkowym posiedzeniu, które odbędzie się w piątek przed południem.
– Tego dnia premier będzie chciał, aby Rada Ministrów przedyskutowała i przyjęła dwa projekty dotyczące kwestii emerytalnych: podniesienia wieku emerytalnego oraz emerytur mundurowych – tłumaczył decyzję premiera szef kancelarii Tomasz Arabski. W piątek po południu – bezpośrednio po posiedzeniu rządu – przyjęte dokumenty trafią do Sejmu.
Nieoficjalnie mówi się, że powodem przełożenia rządowej debaty nad kontrowersyjnymi projektami ustaw był wylot premiera z wizytą na Cypr. – Tusk obawiał się, że w wyniku ostrej debaty emerytalnej posiedzenie rządu nadmiernie się wydłuży i będzie miał problem z wylotem na zaplanowaną delegację – tłumaczy jeden z pracowników resortu pracy.
Równocześnie z przełożeniem rządowej debaty nad wydłużeniem wieku emerytalnego projekt ustawy ponownie wrócił do Ministerstwa Pracy. – Znów go czyścimy – mówi "Rz" rozmówca z tego resortu.
Premier, któremu zależy, aby do Sejmu trafił możliwie "czysty" projekt ustawy, zdecydował, że mają z niego zniknąć wszystkie uregulowania dotyczące sytuacji osób, których prawa do wykonywania zawodu wygasają po ukończeniu 65. roku życia. Do tej grupy należą między innymi nauczyciele czy pracownicy służby cywilnej.