Kto manipuluje słowami Tuska

Szczegółowa lektura listu Pawła Grasia do „Rz” potwierdza, że mieliśmy rację w sprawie notatki ABW

Aktualizacja: 06.09.2012 08:22 Publikacja: 05.09.2012 20:47

Wiele mediów podało: „Tusk nie miał tajnych informacji” (np. pasek TVP Info). KPRM nie prostowała

Wiele mediów podało: „Tusk nie miał tajnych informacji” (np. pasek TVP Info). KPRM nie prostowała

Foto: TVP Info

We wtorek „Rz" napisała, że choć premier mówił w połowie sierpnia, że informacje ze służb specjalnych, jakie otrzymywał w sprawie Amber Gold, nie odbiegały od tego, co mówiły media, w ubiegłym tygodniu w Sejmie poinformowano posłów, że już 24 maja na biurko premiera trafiła notatka ABW. PiS zarzucił premierowi kłamstwo, a rzecznik rządu napisał list, w którym zarzuca nam manipulację. Dobre wychowanie nakazuje na listy odpisywać.

Więc po kolei. Paweł Graś cytuje czwartkowe słowa premiera w Sejmie. „Sto razy informowaliśmy bardzo precyzyjnie o tym, kiedy wpłynęła pierwsza notatka z ABW na moje biurko i czego mniej więcej dotyczyła. Nie chcemy tutaj naruszać klauzuli, ale właściwie to, co powiedzieliśmy, dość dokładnie opisuje znaczenie tej notatki związanej bezpośrednio z informacją z BGŻ". Wypowiedź premiera jest kluczowa, bo pada nazwa banku. To podważa twierdzenie, że informacje ze służb pokrywały się z wiedzą z mediów. Bo BGŻ ostrzegł ABW, że w jego skrytkach nie ma złota, które obiecuje klientom Amber Gold. Jak mówił dzisiaj „Rz" były zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik, to dowód, że firma oszukiwała klientów. Media wcześniej nie mogły pisać o zawartości skarbca BGŻ, bo sam bank zorientował się o tym w połowie maja. Do mediów ta informacja trafiła w lipcu. Premier mówił dzisiaj, że nie miał na myśli tego, że służby robią notatki z prasy, ale przekonywał, że pismo nie zmieniło jego wiedzy.

Ale spór o notatkę każe też wrócić do fundamentalnego pytania w aferze Amber Gold. O stan polskiego państwa. 24 maja ABW wysłała pisma nie tylko do Tuska, ale też do prezydenta, ministrów finansów, spraw wewnętrznych, transportu. Premier przyznał dzisiaj, że zapoznano go z treścią notatki, w której ABW zapowiadała wniosek do prokuratury. Mimo to przez kolejne dwa i pół miesiąca pozwolono firmie przyjmować wpłaty od klientów. Dlaczego?

Przejdźmy do zarzutów. Paweł Graś zarzuca, że następujące zdanie z naszego tekstu jest fałszywe. „[Premier] zapewniał też, że służby ani prokuratura do dnia konferencji nie informowały o przestępczej działalności spółek Marcina P. On sam opierał się wyłącznie na wiedzy dostępnej w mediach, nie zaś służb specjalnych". Rzecznik uważa, że premier nie wypowiedział tych słów. To pół prawdy. Bo to nie cytat, lecz omówienie wypowiedzi. Dokładne cytaty brzmią: „Problem polega na tym, że OLT Experess i niestety Amber Gold działały w świetle prawa i do dzisiaj prokuratura nie dopatruje się znamion przestępstwa". Drugi: „To, co bezpośrednio zależne od moich decyzji lub decyzji rządu lub instytucji rządowych działało sprawnie, co nie znaczy, że mogło zapobiec temu procederowi, dopóki nie ma przekonania, że mamy do czynienia z przestępstwem". A więc premier przekonywał, że do dnia konferencji ani prokuratura, ani służby nie miały dowodów na przestępstwa Marcina P., a więc nie mogły go informować o przestępstwach Marcina P. I nie mówimy tu o przeszłości założyciela młodego biznesmena, lecz właśnie o Amber Gold. Jak wspominałem, premier mówił, że w raportach służb nie było nic więcej niż w mediach. A wiedza o notatce ABW pozwala to podważyć.

Kolejny zarzut? Chodzi o zdanie: „Premier Donald Tusk w sierpniu tłumaczył, że ostrzegając w czerwcu syna przed współpracą z OLT Express, nie miał informacji ze służb o przestępczej działalności firm Marcina P., właściciela m.in. Amber Gold. Okazuje się, że było inaczej. Już w maju ABW informowała go o podejrzeniach wobec tej spółki". Zdaniem rzecznika to nieprawda, bo słowa premiera „oznaczają - wyłącznie tyle - że premier nie otrzymał od służb specjalnych żadnych informacji, na podstawie których mógłby ostrzegać syna. Wyciąganie z tych słów wniosku, że premier w ogóle nie otrzymał od służb informacji na temat Amber Gold, jest nieuzasadnione". To nieporozumienie. Graś na dowód przytacza słowa premiera. „Informacje, jakie otrzymuję także od służb specjalnych, są klauzulowane, jak się państwo domyślacie, nie będą nigdy przedmiotem szerokich komentarzy publicznych, ale w czasie, o którym rozmawiamy, a więc wiosną, późną wiosną, wczesnym latem żadna z informacji, jakie otrzymywałem, nie wykraczała poza to, o czym media informowały dość szeroko, i nie zmuszała mnie do podejmowania żadnych zadań ponad te zadania, które służby państwa już wykonywały" (...). „Nie uzyskałem ze strony służb państwowych żadnych informacji, których celem było ostrzeżenie mojego syna".

Premier sugerował dzisiaj, by nie wyrywać jego zdań z kontekstu. Przesłuchałem więc konferencję jeszcze raz. Bardzo się zdziwiłem, bo to w liście rzecznika zdania premiera są pomieszane. Pierwsza wypowiedź to reakcja na pytanie, czy ABW w ogóle interesowała się sprawą Amber Gold. Następna padła... kilka minut wcześniej, na pytanie o jego syna. Wierzę, że to nie celowa manipulacja.

Ostatni zarzut Grasia nie odnosi się do „Rz", raczej do cytowanego Andrzeja Dudy, posła PiS, który twierdził, że premier 30 sierpnia w Sejmie tłumaczył, że informacje o Amber Gold miał wyłącznie z mediów. Słowa premiera z ubiegłego czwartku pokazują, że polityk PiS rzeczywiście się zagalopował.

Po konferencji 14 sierpnia wiele mediów przekazywało, że Tusk miał powiedzieć, iż służby nie ostrzegały go w sprawie Amber Gold. Ale wówczas rzecznik rządu nie wysyłał listów. Czyżby dlatego, że wówczas mało kto wiedział o notatce ABW?

We wtorek „Rz" napisała, że choć premier mówił w połowie sierpnia, że informacje ze służb specjalnych, jakie otrzymywał w sprawie Amber Gold, nie odbiegały od tego, co mówiły media, w ubiegłym tygodniu w Sejmie poinformowano posłów, że już 24 maja na biurko premiera trafiła notatka ABW. PiS zarzucił premierowi kłamstwo, a rzecznik rządu napisał list, w którym zarzuca nam manipulację. Dobre wychowanie nakazuje na listy odpisywać.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej