Grupa działała przez kilka miesięcy. Od lutego do sierpnia 2011. Dwóch przestępców wchodziło do sklepu, tłukło młotkiem gabloty i zabierało kosztowności. Raz pobili właściciela i porzucili podczas ucieczki przerobiony na broń ostrą gazowy pistolet.
Policjanci dokładnie przeanalizowali wszystkie te sprawy i latem 2011 roku wytypowali sprawców. Pierwszy z nich wpadł w wynajmowanym mieszkaniu w Darłowie 32-letni wówczas Daniel K.. Mężczyzna usłyszał zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia i trafił do aresztu.
Jego trzech kompanów - 31-letni Adam K., 33-letni Rafał M. i 34-letni Tomasz S. - wpadło wkrótce potem w Warszawie. Mundurowi zaskoczyli ich na Pradze-Północ. Cała trójka siedziała akurat w samochodzie zaparkowanym przy ul. Jagiellońskiej. Oni także usłyszeli zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Prokuratura oskarżyła szajkę o napady na sklepy jubilerskie przy ul. Świętojańskiej, Marszałkowskiej i Grochowskiej oraz w Płocku.
Na ul. Marszałkowskiej bandyci weszli do zakładu jubilerskiego, uderzyli właściciela w głowę, skrępowali go taśmą, skradli znajdującą się tam biżuterię i zbiegli. W sumie ukradli z tych czterech salonów biżuterię wartą ponad pół miliona złotych. Stołeczny Sąd Okręgowy uznał wszystkich oskarżonych za winnych i skazał na kary więzienia o jakie wnosiła prokuratura. Adam K. został skazany na 14 lat więzienia, Rafał M. na 12 lat, a Tomasz S. i Daniel K. za kratami spędzą po siedem lat.
Wyrok nie jest prawomocny.