Ilu było funkcjonariuszy gestapo, którzy, torturując aresztowanych członków polskiego podziemia, recytowali z pamięci fragmenty „Pana Tadeusza"? Tak jak Jan Kaszubowski.
Rozpracowywaniem polskiego ruchu oporu na Pomorzu zajmowała się centrala gestapo w Gdańsku i podległe jej placówki terenowe, dysponujące rozbudowaną siecią agentów. Tylko jeden z nich doczekał się w czerwcu 1944 r. pisemnego podziękowania od Reichführera SS Heinricha Himmlera, odznaczenia oraz 5 tys. marek za wykonanie zadania zleconego przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) w Berlinie. Zadaniem było wytropienie i zlikwidowanie przywódcy Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski". Dokonał tego funkcjonariusz gestapo używający pseudonimu Hans (Johannes) Kassner. Dla przyjaciół Janek.
Jan Gerard Kaszubowski urodził się w kaszubskiej rodzinie 5 października 1902 r. w Neugut (dziś Bolesławowo) pod Skarszewami. W latach 1909–1916 uczęszczał do niemieckiej szkoły powszechnej. Pod koniec 1918 r. jego ojciec wrócił z niewoli na froncie wschodnim i starał się nauczyć syna języka rosyjskiego. W przyszłości umiejętność ta bardzo się przyda. Od maja 1919 r. Kaszubowski odbywał praktykę w jednym z gdańskich przedsiębiorstw. Cztery lata później zaczął pracę jako przedstawiciel szwedzkiej firmy Optimus w Gdańsku-Oliwie. W tym samym roku poślubił Polkę (Kaszubkę) Gertrudę Kreft. Małżeństwo to prawdopodobnie pozwoliło mu także uzyskać obywatelstwo Wolnego Miasta. Od 1931 r. pracował w różnych firmach jako komiwojażer, jednocześnie studiował psychologię. Studiów nie ukończył, ale znajomość ludzkiej natury miała mu się jeszcze bardzo przydać...
Cały artykuł w najnowszym „Uważam Rze Historia”. Więcej informacji o najnowszym numerze znajdziecie TUTAJ