Pięciu samorządowców ze Słubic zostało oskarżonych o zniesławienie wiceministra spraw wewnętrznych Marcina Jabłońskiego, po tym jak pożalili się na niego w oficjalnych pismach do premiera Donalda Tuska oraz ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego. Jabłoński, który wówczas był wojewodą lubuskim, wytoczył im proces o zniesławienie. Jeśli sąd uzna ich winę, radni nie będą mogli pełnić funkcji publicznych ani pracować w zawodach zaufania publicznego. Dr. Tomaszowi Słupikowi, politologowi z Uniwersytetu Śląskiego, cała sprawa przypomina „strzelanie z armaty do komara". – Reakcja byłego wojewody wydaje się grubą przesadą, jeśli już, zarzuty takie lepiej podnosić w procesie cywilnym – ocenia Słupik
Jabłoński zarzuca samorządowcom, że narazili go na utratę zaufania publicznego pisząc nieprawdziwe donosy. – Polityk nie powinien wytaczać karnych procesów, bo ktoś napisał na niego skargę do przełożonego, to śmieszne. Jabłoński chce nas zastraszyć i wyeliminować z polityki, ale my się nie boimy – mówi „Rz" Andrzej Bycka, starosta słubicki, jeden z oskarżonych i były kolega Jabłońskiego z Platformy.
O co poszło? O Towarowy Terminal Odpraw Celnych w Świecku, który chciał kupić powiat słubicki. Radni podjęli uchwałę w sprawie zakupu terminala, i kiedy w styczniu 2012 r. już miano podpisać akt notarialny, zakup zablokował wojewoda Jabłoński – uchylając bez uzasadnienia uchwałę rady powiatu, choć wcześniej zgodę podpisał jego poprzednik. Mimo to powiat kupił terminal – starosta przedłożył notariuszowi właśnie wcześniejszą zgodę poprzedniego wojewody.
Pięcioosobowy zarząd powiatu słubickiego z Bycką na czele napisał też skargę na wojewodę Jabłońskiego do ministra Boniego, przełożonego wojewody. Samorządowcy napisali m.in., że Jabłoński prowadzi „osobistą wojnę z samorządem i wykorzystuje do tego urząd państwowy". – Kierowaliśmy się interesem publicznym, terminal miał przysporzyć nam środków, a także gminie – tłumaczyli przed sądem oskarżeni. – To niebywałe, że trafiliśmy przed sąd – mówił w sądzie na rozprawie Jan Maślakiewicz, radny słubicki. Jabłoński przed sądem przyznał, że „zrobienie porządku na przejściu granicznym było zgodne z oczekiwaniem rządu w kontekście Euro 2012".
Starosta Bycka poskarżył się także do premiera Tuska, że Jabłoński, kiedy został wojewodą, nie zrzekł się stanowiska dyrektora powiatowego szpitala w Słubicach, a jedynie funkcji prezesa spółki (piastował dwie funkcje jednocześnie). – Podtrzymuję te słowa także dziś, Jabłoński nie wypowiedział umowy, którą miał jako dyrektor – mówi „Rz" Bycka. Przed sądem oskarżeni twierdzili, że Jabłoński sugerował, iż nie zrezygnował ze stanowiska, „żeby miał gdzie wrócić jak przestanie być wojewodą". Starosta powtarzał te zarzuty w mediach. Jabłoński twierdził, że to kłamstwo, z którego wiele razy musiał się tłumaczyć premierowi i ministrowi Boniemu.