Partia Janusza Korwina-Mikkego po raz pierwszy od wielu lat ma szansę na przekroczenie w wyborach progu wyborczego i na wysłanie swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego - czyli instytucji, której istnieniu się sprzeciwia. Pytany w TVN24 o to, co będzie robił w Parlamencie Europejskim, szef KNP odpowiedział krótko: ośmieszać go. Jak zadeklarował Korwin-Mikke, wzór będzie czerpać od lidera nacjonalistycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigela Farage'a.
- Z budynku Komisji Europejskiej należy zrobić burdel. Byłem tam w środku i wiem, że świetnie się do tego nadaje - powiedział Korwin-Mikke. Polityk dodał również, że nie będzie miał oporów przed braniem pieniędzy od instytucji, którą będzie zwalczał.
- Oczywiście, że będę brał pieniądze i tym bardziej będę to ośmieszał. A komunista, który domagał się likwidacji pieniądza, i pracował w kapitalizmie, to nie brał pieniędzy? A dlaczego mam brać od instytucji, którą kocham, jej trzeba dać, a wrogiej trzeba zabrać - mówił Korwin-Mikke w programie "Jeden na jeden".
Zypytany o liczną obecność kobiet na listach wyborczych swojej partii, lider KNP odpowiedział, że większość jest tam po to, aby "pozapychać listy, bo jest parytet".
Były poseł komentował również obecną sytuację międzynarodową. Poparł aneksję Krymu przez Rosję, bo "Krym nigdy nie był ukraiński", a także wyraził przekonanie, że obecnymi władzami na Ukrainie sterują Niemcy.