Reklama

Pierwsze kary za zmieszane śmieci

Niektóre samorządy zaczęły naliczać wyższe opłaty mieszkańcom, którzy skłamali w deklaracji śmieciowej albo wbrew niej wszystkie odpady i tak wrzucają do jednego kubła.

Publikacja: 13.08.2014 02:02

Pierwsze kary za zmieszane śmieci

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Tak się dzieje w Siewierzu na Śląsku. – Robimy to, co wynika z ustawy. Jeśli ktoś nie segreguje śmieci, to płaci za ich wywóz po  prostu więcej – mówi Renisława Sułkowska, kierownik referatu gospodarki gruntami i ochrony środowiska w tym mieście.

Większość gospodarstw domowych z 50-tys. Siewierza zadeklarowała sortowanie odpadów, a tylko niespełna 3 proc. nie chciało tego robić. Pierwsza grupa płaci za wywóz odpadów 6 zł miesięcznie od osoby, druga – 16 zł.

Okazuje się, że niektórzy deklarujący segregowanie odpadów i tak wrzucają wszystkie śmieci zmieszane do jednego pojemnika.

– Dostawaliśmy takie zgłoszenia od firmy wywożącej odpady, której zadaniem jest też sprawdzanie, czy śmieci są segregowane – tłumaczy kierownik Sułkowska. Tam, gdzie takie doniesienia się potwierdziły, naliczono wyższe opłaty. – Mieliśmy kilkadziesiąt takich przypadków – mówi urzędniczka.

Według niej ukarani mieszkańcy zaczynają selekcjonować odpady, dlatego później urząd im opłaty obniża. Muszą jednak złożyć nową deklarację śmieciową.

Reklama
Reklama

Inny problem ma Warszawa. Zdarzało się, iż w deklaracjach śmieciowych mieszkańcy, aby płacić mniej, zaniżali liczbę osób tworzących gospodarstwo domowe. –  Kiedy wyszło to na jaw, naliczaliśmy opłaty za faktyczną liczbę mieszkańców – mówi Agnieszka Kłąb z biura prasowego warszawskiego ratusza.

Zauważa, że w stolicy zmiany w systemie segregacji i odbierania odpadów obowiązują od niedawna. W połowie miasta od lutego, a w pozostałej jego części od sierpnia (w całej Polsce nowe przepisy weszły w życie już 1 lipca 2013 roku).

– Choć więc zdarza się, że odpady nie są segregowane, to przede wszystkim chcemy nauczyć warszawiaków je selekcjonować – deklaruje urzędniczka.

Na ostrzeżeniach za brak segregacji skończyło się też w Gdańsku.

– Mieliśmy sygnały, że mieszkańcy wrzucają wszystkie odpady do jednego pojemnika, ale nasze pismo wystarczyło, by przestali to robić. Posłuchali nas – mówi Katarzyna Kaczmarek z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Rzecznik łódzkiego ratusza Marcin Masłowski mówi zaś, że do urzędu docierały informacje od firm śmieciowych o nieposegregowanych śmieciach. – Wtedy wysyłaliśmy pismo do spółdzielni czy wspólnot, że nie jest dobrze. Prosiliśmy, by powiadomiono o tym mieszkańców. I to wystarczyło – zapewnia Masłowski.

Tak się dzieje w Siewierzu na Śląsku. – Robimy to, co wynika z ustawy. Jeśli ktoś nie segreguje śmieci, to płaci za ich wywóz po  prostu więcej – mówi Renisława Sułkowska, kierownik referatu gospodarki gruntami i ochrony środowiska w tym mieście.

Większość gospodarstw domowych z 50-tys. Siewierza zadeklarowała sortowanie odpadów, a tylko niespełna 3 proc. nie chciało tego robić. Pierwsza grupa płaci za wywóz odpadów 6 zł miesięcznie od osoby, druga – 16 zł.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ceny mieszkań spadną? Katowicki podatek dla deweloperów inspiracją dla Warszawy
Kraj
Wisła odbija od dna. Poziom wody rośnie. Prognozują „nawet” 18 centymetrów
Kraj
10 mln zł na promocję lotniska w Radomiu. Czy uda się ściągnąć przewoźników?
Kraj
Kontrowersyjna instalacja na stołecznym Placu Zbawiciela ma tworzyć prawdziwą tęczę z wody
Reklama
Reklama