Jest strasznie

Prawie wszyscy Polacy obawiają się Rosji, a NATO pięknie mówi o bezpieczeństwie, ale go nie zapewnia. To wyczytałem dziś o świcie w prasie.

Publikacja: 05.09.2014 08:45

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

Nawet poparcie Władimira Putina w jego kraju jest mniejsze niż odsetek Polaków traktujących Rosję jako największe zagrożenie dla naszego kraju (uważa tak 84 proc. rodaków). Wynika to z sondażu, którego wyniki publikuje „Rzeczpospolita".

Przerażenie może wzrosnąć, gdy do Polaków dotrze wydrukowana w naszej gazecie opinia Rusłana Puchowa, dyrektora moskiewskiego Centrum Analizy Strategii i Technologii. Oto skrót z jego wywodu: „Moskwa nigdy nie zgodzi się na ograniczenie zasobów broni nuklearnej. Na Kremlu nie wykluczają, że nastanie moment, gdy trzeba będzie nacisnąć guzik i użyć tej broni".

Pocieszenia nie znalazłem też na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej", którą zajmuje korespondencja z Walii ze szczytu NATO. Znowu padły tam słowa o wierze w „dezeskalację" i w opamiętanie Moskwy. A wsparcie dla Ukrainy to 15 milionów euro, a w przyszłości po (przegranej przez nią) wojnie może coś jeszcze.

Nawet w kulturze jakoś tak strasznie. W wywiadzie udzielonym „Rz" Juliusz Machulski mówi o prezentacji jesiennej ramówki w TVP: „Myślałem, że będzie rozmowa o Teatrze Telewizji, ale najważniejszy okazał się Voice of Poland i pytanie do Edyty Górniak. Nie wiem, czy bezrefleksyjne podążanie za uśrednionym gustem jest tym, czym powinna się szczycić telewizja publiczna".

„Gazeta Wyborcza" pisze też, że „PSL zrzuca bombę na PiS", o ludowcach straszących wiejski elektorat wojennymi ponoć zapędami partii Kaczyńskiego. Wczoraj pisała o tym „Rz". Nawet ilustracja ta sama (plakacik: PiS=Wojna). Nie znalazłem wzmianki, że ktoś już wcześniej tę sprawę opisał.

Dziś nowe tygodniki nie wyszły, ale można poczytać sobie te dostępne już od paru dni. Najbardziej zainteresował mnie tekst w „Bloombergu Businessweeku" pod znaczącym tytułem „Stracona nadzieja". Takiej rozbudowanej opowieści o nieszczęsnej Libii jeszcze w polskiej prasie nie widziałem. Jeden z bohaterów, arabski ekonomista z Banku Światowego, straszy, że trzy lata po śmierci dyktatora Muammara Kaddafiego kraj ten „jest na dobrej drodze, by zostać czymś zupełnie nowym i niespotykanym: upadłym państwem naftowym". - Wyobraźmy sobie somalijskich bandytów i piratów, ale dodatkowo zaopatrzonych w górę pieniędzy z ropy. I dodajmy, że Libia jest bliżej nas niż Somalia. Jest całkiem blisko Europy, po drugiej stronie Morza Śródziemnego.

Nawet poparcie Władimira Putina w jego kraju jest mniejsze niż odsetek Polaków traktujących Rosję jako największe zagrożenie dla naszego kraju (uważa tak 84 proc. rodaków). Wynika to z sondażu, którego wyniki publikuje „Rzeczpospolita".

Przerażenie może wzrosnąć, gdy do Polaków dotrze wydrukowana w naszej gazecie opinia Rusłana Puchowa, dyrektora moskiewskiego Centrum Analizy Strategii i Technologii. Oto skrót z jego wywodu: „Moskwa nigdy nie zgodzi się na ograniczenie zasobów broni nuklearnej. Na Kremlu nie wykluczają, że nastanie moment, gdy trzeba będzie nacisnąć guzik i użyć tej broni".

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo