Nie obywa się, ostatnio prawie codziennie, bez mini-awanturki. Głównie między tymi co mają kredyty we frankach a tymi, którzy mają złotowe lub nie mają ich wcale. Wątki są stałe – czy widziały gały, co brały, czy banki grają fair, czy pomagać frankowiczom, kto jest głupi, a kto pazerny itd. Jestem pewna, że takich dyskusji wokół więcej, więc polecam, nie tylko moim kolegom, ale i Czytelnikom, tekst Łukasza Wilkowicza w dzisiejszym „Dzienniku Gazecie Prawnej" – „Frankowe fascynacje". Autor przypomina problemy jakie z kredytami walutowymi miały inne kraje. Uff, okazuje się, że Polacy nie jedyni naiwni...
W dzisiejszej „Rzeczpospolitej" też, rzecz jasna frankowo być musi. Monika Sajewicz rzeczowo podsumowuje czy i na jakie ustępstwa poszły poszczególne banki – m.in. w zakresie zmniejszania spreadu czy pobierania opłat za zmiany umowy. U nas także tekst Cezarego Stypułkowskiego – prezesa mBanku, który zgrabnie tłumaczy jak wygląda mechanizm udzielania takich kredytów i jakie ryzyka biorą na siebie kredytobiorcy. Żałuję, że pan prezes słowem nie wspomina, że mBank w dwóch instancjach przegrał z „nabitymi" frankowiczami proces toczący się z powództwa zbiorowego (1247 powodów) i ma im sporo do zapłacenia, z tytułu pobierania zawyżonych rat.
A jeśli ktoś nie zdążył jeszcze przeczytać środowej „Polityki" to polecam tekst o tym, jakie problemy po frankowym trzęsieniu ziemi ma Szwajcaria. Jej mieszkańcy masowo robią zakupy w Niemczech. A przecież kilka lat temu - przypomina Krystyna Nurczyk w tekście „Inna twarz franka"- sukces odniosła kampania „Prawdziwy Szwajcar kupuje tylko w Szwajcarii". Teraz jedna z sieci marketów reklamuje się – „Ceny takie jak w Niemczech".
W „DGP" również ranking 50 najbardziej wpływowych ludzi polskiej gospodarki. Na pierwszym miejscu Władimir Putin i Janet Yellen – szefowa Rezerwy Federalnej USA. Zaskakujące, to chyba mało powiedziane... Tak, naprawdę chodziło o polską gospodarkę.
Niedawno pisaliśmy wiele o porażce pakietu onkologicznego. Dziś w „Gazecie Wyborczej" o kolejnych problemach w leczeniu chorych na raka – dotyczących nowoczesnej terapii protonowej. Umożliwia ona bezoperacyjne niszczenie wielu nowotworów – wiązką protonów rozpędzonych do 100 tys. km na sekundę. Niestety, krakowski Instytut Fizyki Jądrowej PAN nie może ruszyć z leczeniem, bo (który to już raz?!) ociąga się ministerstwo zdrowia.