Kołodko nie ukrywał, że jego zdaniem program gospodarczy prezentowany przez PiS jest zły. - Wiele pomysłów PiS to niedorzeczne ekonomicznie obietnice - ocenił. Dodał jednak, że - jak wynika z jego doświadczenia - wprowadzanie wszelkich zmian, także tych złych, jest trudne i dlatego po ewentualnym zwycięstwie w wyborach PiS zapomni o wielu "złych gospodarczo pomysłach". - Trudno jest zmieniać państwo, przepisy i instytucje. Jest bardzo trudne zmieniać na lepsze, ale również trudno jest zmieniać na gorsze - podsumował.
Były minister finansów był też pytany o to, czy obawia się dojścia PiS do władzy. - Czy ja ucieknę, czy ja będę uchodźcą z Polski? Czy ja przejdę do podziemia, czy ja się obrażę na moją ojczyznę? Bynajmniej - zapewnił.
Kołodko nie ukrywał, że wierzy w to, iż Zjednoczona Lewica na czele której stanęła Barbara Nowacka osiągnie dobry, dwucyfrowy wynik w wyborach. Nowacką pochwalił za "spokojne i kulturalne" wypowiedzi. Przekonywał też, że za każdym razem, gdy do władzy dochodziła lewica, wówczas realizowała ona swoje obietnice wyborcze. Kołodko ostrzegł też, że sytuacja, w której w Sejmie zabrakłoby lewicy byłaby "szkodliwa dla Polski".