W poniedziałek uczniowie młodszych klas szkół podstawowych rozpoczną naukę w trybie stacjonarnym. To jedyne odmrożenie w styczniu. Wprowadzone pomimo widocznej ostrożności ze strony resortu zdrowia.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek już od dłuższego czasu mówił o powrocie do tradycyjnej nauki. Decyzja w tej sprawie miała zapaść już w ostatni piątek, chociaż resort zdrowia zwracał uwagę, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Wszystko miało zależeć od tego, czy dobowa liczba zakażeń się ustabilizuje. Mimo to w piątek wieczorem Czarnek poinformował, że rozpoczynają się przygotowania do powrotu do szkół. To sugerowało, że decyzja w tej sprawie w zasadzie zapadła.
Wyraźnie nie spodobało się to ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu, który jeszcze w poniedziałek w ciągu dnia mówił, że możliwe jest odmrożenie szkół tylko w dwóch województwach. Po popołudniu okazało się jednak, że klasy I–III ruszają w całej Polsce.
19 stycznia mijają trzy miesiące od objęcia stanowiska szefa połączonego resortu oświaty i nauki przez Przemysława Czarnka. Został nim mimo społecznego sprzeciwu. Przed nominacją przypominano mu słowa o tym, że osoby LGBT to ideologia, a nie ludzie, i sugestie, że kobiety zostały stworzone głównie do rodzenia dzieci. Oliwy do ognia dolał fakt, że pierwszą decyzją ministra było zwolnienie dyrektor odpowiedzialnej za podstawę programową i zapowiedź zmiany treści podręczników.
Jak oceniany jest przez środowisko? Zdaniem dyrektorów szkół Czarnek nie jest „pierwszym nauczycielem", ale sprawnym menedżerem. Podkreślają, że doceniają fakt, iż kluczowe dla oświaty decyzje wydaje z wyprzedzeniem. Do niedawna dyrektorzy dowiadywali się np. w piątek, że od poniedziałku mają pracować w zupełnie innym trybie.