Jerzy Kalibabka. Rocznica skazania legendarnego uwodziciela

8 marca 1984 najsłynniejszy polski uwodziciel Jerzy Kalibabka został skazany na 15 lat pozbawienia wolności i ponad milion starych złotych grzywny.

Aktualizacja: 08.03.2017 11:18 Publikacja: 08.03.2017 11:00

Jerzy Kalibabka. Rocznica skazania legendarnego uwodziciela

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Akt oskarżenia wyliczał ponad sto przestępstw na terenie całej Polski, przede wszystkim kradzieże, ale także wyłudzenia, rozboje, a nawet gwałty na nieletnich. Lista ofiar przekraczała 200 osób.

Choć był niewykształconym rybakiem z Dziwnowa, Kalibabka umiejętnie pozował na człowieka z klasą. Wizerunek dopełniały szykowne ubranie, złoty łańcuch i sygnety. Mistrz komplementów, potrafił owinąć wokół palca setki kobiet, każdą przekonując, że jest tą "jedyną". Kradł im później głównie biżuterię i kożuchy. Po jakimś czasie doszedł do takiej perfekcji, że wystarczał mu jeden dzień, by naiwne kobiety otwierały przed nim nie tylko swoje portfele, ale i domy.

Latami wymykał się milicji, a nawet schwytany (funkcjonariuszowi wskazał go przechodzień, który rozpoznał Kalibabkę np. zdjęć pokazanych w telewizji) zbiegł dzięki fortelowi. Po tym, jak uskarżał się na ból w klatce piersiowej, przewieziono go do publicznej przychodni na prześwietlenie. Gdy tylko do rentgenowskiego zdjęcia rozpięto mu kajdanki, wyskoczył przez okno i umknął pogoni.

Schwytany ponownie uciekł dwa lata później z posterunku milicji w Sarbinowie. Ostatecznie wpadł dopiero w 1982 roku. Znaleziono przy nim atlas Polski z naniesionymi miejscowościami, których powinien unikać w związku z popełnionymi tam już przestępstwami.

Ale jego sława trwała nawet podczas pobytu za kratami, a nazwisko stało się synonimem uwodziciela. W więzieniu zarobił na spłatę grzywny jako konsultant przy produkcji serialu telewizyjnego "Tulipan" opartego na jego własnych losach.

Patryk Pleskot w książce „Przekręt. Najwięksi kanciarze PRL-u i III RP” przytacza list od wielbicielki wysłany do zakładu karnego w Nowym Sączu w 1983 roku: „Kochany Jurku […]. Jestem dziewczyną w Twoim typie. Mam 15 lat, ładne blond włosy, niebieskie oczy, piękną figurę, a najważniejsze: jestem cnotliwa […]. Nie wiem dlaczego, ale bardzo Cię kocham za to, że jesteś. Mój kochany Casanovo, mój książę z bajki! Już myślałam, że nie ma takich mężczyzn jak Ty. Wiem, dlaczgo kradłeś. Kradłeś jednym, by uszczęśliwiać inne. […] Rozumiem Cię. Tylko ja potrafię Cię zrozumieć i rozgrzeszyć […]. Będę pisała i kwitła tylko dla Ciebie. Mój kochany książę! Anka”.

Akt oskarżenia wyliczał ponad sto przestępstw na terenie całej Polski, przede wszystkim kradzieże, ale także wyłudzenia, rozboje, a nawet gwałty na nieletnich. Lista ofiar przekraczała 200 osób.

Choć był niewykształconym rybakiem z Dziwnowa, Kalibabka umiejętnie pozował na człowieka z klasą. Wizerunek dopełniały szykowne ubranie, złoty łańcuch i sygnety. Mistrz komplementów, potrafił owinąć wokół palca setki kobiet, każdą przekonując, że jest tą "jedyną". Kradł im później głównie biżuterię i kożuchy. Po jakimś czasie doszedł do takiej perfekcji, że wystarczał mu jeden dzień, by naiwne kobiety otwierały przed nim nie tylko swoje portfele, ale i domy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO