Trzon grupy bojowej w Polsce pod dowództwem Stevena Gventera będą stanowili żołnierze amerykańscy z 2. Szwadronu 2. Pułku Kawalerii Pancernej USA, którzy teraz przebywają w Bawarii. I właśnie stamtąd, z miasta Vilseck, wyruszy w najbliższą sobotę w stronę polskiej granicy 911 żołnierzy amerykańskich, 147 brytyjskich z pułku rozpoznawczego The Light Dragoons i 119 żołnierzy z rumuńskiego 205. Batalionu Obrony Powietrznej.
– To jest misja, a nie rozszerzone ćwiczenia. Naszym celem jest zniechęcanie do ataków na Polskę i kraje bałtyckie – cytuje pułkownika Stevena Gventera agencja Reuters.
Amerykański dowódca potwierdził informacje „Rzeczpospolitej" o tym, że przejazd ma mieć symboliczny charakter. Żołnierze będą podzieleni na dwa konwoje, z których jeden pojedzie do Polski przez wschodnie Niemcy, a drugi przez Czechy. Po drodze spotkają się z mieszkańcami.
Międzynarodowa grupa bojowa pod dowództwem Amerykanów będzie gotowa do działania 1 kwietnia. Uroczyste jej powitanie, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy oraz amerykańskiego generała Curtisa Scaparrottiego, naczelnego dowódcy sił NATO w Europie, zaplanowano na 13 kwietnia w miejscu jej stacjonowania, czyli w Orzyszu.
Batalion w Orzyszu to realizacja ustaleń szczytu NATO w Warszawie w lipcu 2016 r. Zdecydowano wtedy o wzmocnionej wysuniętej obecności wojskowej na wschodniej flance NATO.