Przedstawiciele Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia, która zajmuje się rozpowszechnianiem wiedzy na temat systemów totalitarnych i upamiętnianiem ofiar zbrodniczych reżimów, odnalazła groby sześciu zidentyfikowanych dotychczas polskich ofiar porażenia prądem podczas przekraczania granicy Czechosłowacji z Austrią w latach 60. Znajdują się one na cmentarzu w okolicach czeskiego Brna.
W czerwcu przedstawiciele Platformy przekazali pionowi śledczemu Instytutu Pamięci Narodowej zeskanowany plik dokumentów dotyczących 13 polskich obywateli, którzy w latach 1961–1965 zostali śmiertelnie porażeni prądem na tej granicy. Próbowali oni uciec z bloku wschodniego na Zachód.
Materiały pochodzą ze Słowackiego Instytutu Pamięci, a także czeskich służb specjalnych. To akta spraw karnych prowadzonych przez czechosłowacką Służbę Bezpieczeństwa w sprawach osób, którzy zginęły na granicy. Zawierają m.in. dane i zdjęcia poszkodowanych i nazwiska sprawców.
Na początku lat 50. Straż Graniczna Czechosłowacji pomiędzy dwoma barierami zasieków umieściła sowieckie miny przeciwpiechotne, zainstalowane zostały też blokady elektryczne pod napięciem 4–6 tys. woltów. O zagrożeniu nie informowały znaki ostrzegawcze, dlatego uciekinierzy o nim nie wiedzieli.
Z badań IPN wynika, że między wrześniem 1952 r. a sierpniem 1965 r. (do tego czasu działała zapora elektryczna) na tej granicy zginęło 30 Polaków. W sumie śmierć tam poniosło co najmniej 428 osób. Do tragedii dochodziło m.in. w okolicach czeskiego Mikulova.