Po ujawnieniu decyzji gdańskiej prokuratury o ekshumacji zwłok porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika na jaw wychodzą kolejne zaskakujące fakty świadczące o zaniedbaniach przy identyfikacji zwłok.
Oprócz ujawnionych już niezgodności próbek DNA pobranych z ciała, które w 2006 r. prokuratura zidentyfikowała jako ciało Krzysztofa Olewnika, pojawiły się wątpliwości dotyczące czasu, w którym został zamordowany.
– Zawarte w opinii biegłego z 2006 r. stwierdzenie, iż ciało Olewnika leżało w ziemi trzy lata, jest gołosłowne – mówi rozmówca „Rz” z wymiaru sprawiedliwości. – Nie wykonano badań, które by to potwierdziły.
[wyimek]Syn biznesmena został uprowadzony w październiku2001 roku[/wyimek]
Jak to możliwe? Kiedy jesienią 2006 r. w lesie pod Różanem policjanci, dzięki wskazówkom Sławomira Kościuka – jednego z porywaczy – odnaleźli zakopane w ziemi ciało, prokurator Piotr Jasiński szybko zarządził badania mające m.in. potwierdzić tożsamość ofiary.