Kto będzie rządził Polską po wyborach? Im bliżej do 21 października, tym częściej pojawia się to pytanie.
Politycy bardzo powściągliwie wypowiadają się na temat ewentualnej koalicji, którą ich partia zawiąże po wyborach. Za to chętnie opowiadają, co im się marzy, lub wytykają innym ugrupowaniom możliwe porozumienia.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński używa słowa "koalicja" jako bata na Donalda Tuska, szefa PO - każdego dnia oskarża go o chęć zawarcia porozumienia z LiD i żąda, aby szef Platformy obiecał, iż po wyborach do takiego porozumienia nie dojdzie. Z badań GfK Polonia wynika jednak, że taka koalicja jest najbardziej popularna wśród wyborców - chciałoby jej 27 proc. badanych. 18 proc. z nas ciągle marzy o koalicji PO - PiS, a 12 proc. popiera wspólne rządy PiS i PSL.
Większość Polaków nie chciałaby powrotu koalicji PiS -LPR -Samoobrona. Współrządzenie tych trzech partii było jednym pasmem kryzysów. Mimo to taka koalicja ciągle ma 8 proc. zwolenników. Najmniej pożądana jest wielka koalicja zaproponowana przez Donalda Tuska - PiS -PO -PSL -LiD.
-Wyniki tego sondażu odzwierciedlają poparcie dla partii politycznych, ale nie dają jednoznacznej odpowiedzi napytanie, jaka koalicja jest najbardziej pożądana - uważa politolog Bartłomiej Biskup. Jego zdaniem Polacy niechętnie o niej mówią po doświadczeniach z poprzednich wyborów, kiedy wszyscy wierzyli w sojusz PO - PiS, do którego ostatecznie nie doszło.