Pierwszy raz trzech z czterech wiceprezesów PiS mówi jednym głosem: w partii trzeba zmienić sposób zarządzania. I choć żaden z nich nie krytykuje prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to nie odpowiada im, że w ostatnim czasie większość decyzji była podejmowana przez niego lub przez ścisłe grono jego współpracowników.
Wiceprezesi proponują "plan reformatorski". Chodzi o to, by przywrócić Komitetowi Politycznemu jego rolę, oraz by wprowadzić wewnętrzną swobodę partyjną - tłumaczy Ujazdowski.
Jeszcze dziś rano wiceszef PiS Paweł Zalewski potwierdził w RMF FM, że razem z Kazimierzem M. Ujazdowskim i Ludwikiem Dornem napisali list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zapewniał jednak, że w piśmie wiceprezesi nie grożą rezygnacją ze swoich funkcji. Dodał, iż "bardzo dziwi się, że ta sprawa wyszła", bo była to "wewnętrzna sprawa partyjna". - My tego nie ujawnialiśmy - zaznaczył.
Wszyscy trzej zostają w partii i - jak powiedział Dorn - będą pracować dla jej dobra. Nie ma też mowy o kwestionowaniu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w PiS. Pytany o rozłam w PiS, Dorn stanowczo zaprzeczył, by grupa posłów zamierzała opuścić klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości.
- Oni przegrali wybory, są w szoku. Możliwe, że są to tez jakieś personalne ambicje – ocenił decyzję wiceprezesów PiS Stefan Niesiołowski (PO).