Reklama

Potwierdziły się informacje "Rz" o trzech zbuntowanych wiceprezesach PiS

Kazimierz M. Ujazdowski, Ludwik Dorn i Paweł Zalewski zrezygnowali z funkcji wiceprezesów PiS. Potwierdzają się tym samym informacje dzisiejszej "Rzeczpospolitej". - Lepiej teraz niż w grudniu - skomentował decyzje b. wiceprezesów szef PiS Jarosław Kaczyński sugerując, że i tak zostaliby oni odwołani w grudniu na kongresie PiS.

Aktualizacja: 05.11.2007 19:20 Publikacja: 05.11.2007 11:38

Ludwik Dorn (z prawej) i Kazimierz M. Ujazdowski

Ludwik Dorn (z prawej) i Kazimierz M. Ujazdowski

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Pierwszy raz trzech z czterech wiceprezesów PiS mówi jednym głosem: w partii trzeba zmienić sposób zarządzania. I choć żaden z nich nie krytykuje prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to nie odpowiada im, że w ostatnim czasie większość decyzji była podejmowana przez niego lub przez ścisłe grono jego współpracowników.

Wiceprezesi proponują "plan reformatorski". Chodzi o to, by przywrócić Komitetowi Politycznemu jego rolę, oraz by wprowadzić wewnętrzną swobodę partyjną - tłumaczy Ujazdowski.

Jeszcze dziś rano wiceszef PiS Paweł Zalewski potwierdził w RMF FM, że razem z Kazimierzem M. Ujazdowskim i Ludwikiem Dornem napisali list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zapewniał jednak, że w piśmie wiceprezesi nie grożą rezygnacją ze swoich funkcji. Dodał, iż "bardzo dziwi się, że ta sprawa wyszła", bo była to "wewnętrzna sprawa partyjna". - My tego nie ujawnialiśmy - zaznaczył.

Wszyscy trzej zostają w partii i - jak powiedział Dorn - będą pracować dla jej dobra. Nie ma też mowy o kwestionowaniu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w PiS. Pytany o rozłam w PiS, Dorn stanowczo zaprzeczył, by grupa posłów zamierzała opuścić klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości.

- Oni przegrali wybory, są w szoku. Możliwe, że są to tez jakieś personalne ambicje – ocenił decyzję wiceprezesów PiS Stefan Niesiołowski (PO).

Reklama
Reklama

"Panowie usłyszeli, że ja też mam pewne wymogi współpracy i doszli do wniosku, że lepiej teraz niż w grudniu" - tak premier i szef PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do rezygnacji Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego z funkcji wiceprezesów PiS.

Na pytanie, czy oznacza to, że ci trzej politycy i tak dostaliby "czarną polewkę" w grudniu na kongresie PiS, J. Kaczyński odpowiedział: "Jak by nie zmienili postawy, to dostaliby +czarną polewkę+. I to zostało im zupełnie wprost w oczy powiedziane. Powinni bardziej myśleć o partii, a mniej o sobie".

Jolanta Szczypińska twierdzi, że rezygnacja Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego z funkcji wiceprezesów partii, jeszcze nie oznacza kryzysu w PiS.

"Myślę, że w ugrupowaniu PiS jest bardzo wielu polityków, którzy są w stanie zastąpić te osoby, które zrezygnowały" - powiedziała Szczypińska. "Moim zdaniem nie zmienia to niczego jeśli chodzi o działalność Prawa i Sprawiedliwości" - oceniła.

Poseł PiS Zbigniew Girzyński komentując rezygnację Ludwika Dorna, Kazimierza M. Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego przyznał, że "funkcjonowanie partii" wymaga pewnej refleksji. Girzyński podkreślił jednak, że w tej debacie nie należy "posługiwać się korespondencją o charakterze publicznym".

Girzyński podkreślił, że trzej byli wiceprezesi to "politycy o dość dużych ambicjach". Jak ocenił, w partii "są politycy PiS - ja też się do nich zaliczam - którzy uważają, że kampania wyborcza i funkcjonowanie partii, wymaga pewnej refleksji".

Reklama
Reklama

Poseł oceniał, że rezygnacja trzech wiceprezesów będzie tematem kongresu PiS, który zaplanowano na grudzień, stanie się też przedmiotem dyskusji zarówno na klubie PiS, jak i w gremiach kierowniczych partii.

Girzyński dodał, że trzej byli wiceprezesi powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik wyborów. - Byli to prominentni politycy PiS, wiceprezesi, albo ministrowie szefowie komisji, albo marszałkowie Sejmu. Przynajmniej jeden z tych polityków miał wpływ na wynik wyborów - uważa poseł.

"To nie była manifestacja, chodzi o to, iż każdy z nas uważa, że istnieje możliwość funkcjonowania w pewnych ramach, a w innych nie istnieje" - powiedział Paweł Zalewski. "Doszło do otwartej rozmowy, w wyniku której podjęliśmy taką decyzję" - dodał.

"Obie strony bardzo uczciwie, otwarcie i w dobrej atmosferze rozmawiały na temat sytuacji" - mówił Zalewski. "Ze względu na taką a nie inną reakcję na nasze postulaty, reakcję która uniemożliwia nam pełnienie funkcji wiceprezesów, podjęliśmy decyzję o podaniu się do dymisji" - mówił Zalewski.

Pierwszy raz trzech z czterech wiceprezesów PiS mówi jednym głosem: w partii trzeba zmienić sposób zarządzania. I choć żaden z nich nie krytykuje prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to nie odpowiada im, że w ostatnim czasie większość decyzji była podejmowana przez niego lub przez ścisłe grono jego współpracowników.

Wiceprezesi proponują "plan reformatorski". Chodzi o to, by przywrócić Komitetowi Politycznemu jego rolę, oraz by wprowadzić wewnętrzną swobodę partyjną - tłumaczy Ujazdowski.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Są wyniki rekrytacji na SGGW. Uczelnia będzie walczyć z rezygnacjami ze studiów
Patronat Rzeczpospolitej
Dni Konia Arabskiego 2025 – pasja, tradycja i przyszłość
Kraj
Przełom w leczeniu raka piersi u seniorek. Warszawa z pierwszym w Polsce Pododdziałem Onkologii Geriatrycznej
Kraj
Alarm na drogach. Tyle osób zginęło w wypadkach od początku wakacji w Warszawie i Polsce
Reklama
Reklama