W programie Kuby Wojewódzkiego 25 marca zaproszony przez niego rysownik Marek Raczkowski i aktor Krzysztof Stelmaszyk wetknęli miniaturę polskiej flagi w psie odchody wniesione na tacy do studia.
Liczba oburzonych i zniesmaczonych tym show rośnie. Zaczęło się od skarg o sprofanowanie flagi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jedną z nich złożył były wiceminister z LPR Mirosław Orzechowski, który startuje w uzupełniających wybrach do Senatu. Złożył on także doniesienie do prokuratury.
– Pewnie nawet nie widział programu i chce zbić kapitał na takich radykalnych i fanatycznych krokach. To gówniany marketing, w podwójnym tego słowa znaczeniu – komentuje Kuba Wojewódzki w rozmowie z „Rz”.– Wojewódzki i jego goście zszargali rzeczy dla mnie święte i moje kandydowanie nie gra tutaj żadnej roli – odpowiada polityk LPR.
Internauci, którzy poczuli się dotknięci, napisali „Apel w obronie flagi i konstytucji RP” skierowany do TVN, resortu sprawiedliwości i KRRiT. Domagają się zaniechania emisji programu w Internecie, przeprosin ze strony stacji i „przykładnego ukarania winnych złamania prawa”. Protest podpisało już ponad 8 tys. osób.
Za znieważenie polskiej flagi grozi grzywna lub do roku więzienia. Czy ten przepis ma tutaj zastosowanie? – Nie należy penalizować publicznej dyskusji, ale swoboda wypowiedzi jest ograniczona obroną wartości konstytucyjnych czy dobra wspólnego. Ważne, czy zaistniała intencja znieważenia flagi i jakie były przesłanki takiego działania– ocenia dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW.