„Gazeta Wyborcza”: „Autostrada się nie spieszy”. Jest coraz bardziej wątpliwe, by kibice dojechali autostradą z Berlina do Warszawy na mecz inauguracyjny Euro 2012. Opóźnia się nie tylko początek jakichkolwiek działań na odcinku od Łodzi do Warszawy, ale także i na fragmencie, na którego budowę już w ubiegłym roku dostała koncesję Autostrada Wielkopolska Jana Kulczyka. Nic nie wskazuje też na to, by na czas powstała trasa S5 łącząca Poznań z Wrocławiem. Z kolei w małej notce w dzienniku „Polska The Times” minister infrastruktury Cezary Grabarczyk przyznaje, że będą opóźnienia w budowie dróg, ale zanim powie, których, poczeka do lata. na pocieszenie dodaje, że niezależnie od wszystkiego Polska jest i tak największym placem budowy w Unii Europejskiej, co jest wątpliwym pocieszeniem zarówno dla kierowców, jak i kibiców.

„Polska The Times”: „Związki zawodowe grożą Tuskowi wyjściem na ulice” jeśli nie spełni postulatów z 13-punktowego pakietu, przedstawionego przez związkowców i pracodawców. Takiej groźby nie usłyszały opisujące wczorajsze, poświęcone między innymi temu tym kwestiom posiedzenie rządu „Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza”. Przy okazji oba dzienniki – podkreślając własną inwencję w docieraniu do informacji na własną rękę „dowiedziały się” tego samego – że dopłatę do „postojowych pensji” będzie wypłacał Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

„Rzeczpospolita”: „Banki podnoszą opłaty” – złe wiadomości dla klientów. Aby łatać spadki innych przychodów coraz większa grupa banków podnosi opłaty i prowizje pobierane od klientów. Bankowcy chcą na nas zarobić dodatkowo nawet kilkaset milionów złotych, które nie trafią na pobudzanie gospodarki za pomocą stymulowania popytu wewnętrznego. Krytykowana przez Komisję Nadzoru Finansowego reklama SKOK „Nie jesteśmy bankiem. Nie wińcie nas” zyskuje w tym kontekście zupełnie nowe znaczenie.

Szkoda, że te wszystkie informacje nie są prima aprilisowym żartem. W ogóle w gazetach nie widać jakieś specjalnej skłonności do pierwszokwietniowych dowcipów. Ale nie zaliczają się do nich – na szczęście – także dobre wieści, jak na przykład czołówka „Rzeczpospolitej”. Piszemy, iż samochody będą mogły być tańsze dzięki opłatom ekologicznym, choć na razie jedynie „rząd rozważa taką opcję”, co w końcu i tak może obrócić się w żart. Nie jest też żartem stwierdzenie prof. Leszka Balcerowicza w „Wall Street Journal Polska”, iż „na kryzys dobre są reformy”. Tym samym profesor potwierdził to, co powiedział w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. A wtedy nikt o żartach nie myślał, choć fakt, że w odniesieniu do całokształtu działań antykryzysowych w Polsce póki co „reforma” na jest najlepszym określeniem.

Niejasna tylko pozostaje sprawa Małysza. Według szczegółowo udokumentowanej zdjęciami informacji w „Fakcie” „orzeł z Wisły” zgolił wąsy. Możliwości są dwie. Albo to żart, wszak photoshop nie takie rzeczy robił, albo mistrza dotknął kryzys… Bo inaczej wpuszczenia fotoreportera do własnej łazienki chyba uzasadnić nie można.