Platforma stawia na kampanię w regionach

W pierwszych dniach maja Platforma zaczyna promocję w mediach. Nie będzie się reklamować na billboardach, za to zorganizuje konwencje wyborcze

Publikacja: 30.04.2009 04:09

Platforma nie zorganizuje też hucznej partyjnej imprezy inaugurującej jej kampanię do europarlamentu

Platforma nie zorganizuje też hucznej partyjnej imprezy inaugurującej jej kampanię do europarlamentu. Politycy PO chcieli ją zorganizować podczas warszawskiego kongresu EPP, jednak kongres sfinansowała Europejska Partia Ludowa, a prawo wyborcze nie zezwala na wykorzystywanie przez polskie partie funduszy z zagranicy.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[link=http://www.rp.pl/temat/266075.html][b]Więcej o eurowyborach[/b][/link]

– Pieniądze, jakie przysługują partiom na tę kampanię, nie są duże, więc postanowiliśmy, że nie będzie ogólnopolskiej kampanii billboardowej – mówi „Rz” polityk z otoczenia premiera. Limit wydatków na kampanię dla komitetów wyborczych to nieco ponad 10 mln zł.

Na ulicach miast nie zawisną więc billboardy promujące samą Platformę, ale tylko indywidualnych kandydatów. Zdecydują się na nie głównie tzw. jedynki na listach do PE.

– Pewnie będę miał dużo plakatów, a takich większych powierzchni będzie kilka, bo środki na kampanię są ograniczone – mówi Krzysztof Lisek, „jedynka” PO w okręgu warmińsko-mazurskim i podlaskim.

Platforma nie zorganizuje też hucznej partyjnej imprezy inaugurującej jej kampanię do europarlamentu. Politycy PO chcieli ją zorganizować podczas warszawskiego kongresu EPP, jednak kongres sfinansowała Europejska Partia Ludowa, a prawo wyborcze nie zezwala na wykorzystywanie przez polskie partie funduszy z zagranicy.

Zamiast dużej partyjnej imprezy Platforma zorganizuje konwencje wyborcze w stolicach regionów. Pierwsza odbędzie się najprawdopodobniej w Wielkopolsce 9 maja. Niewykluczone, że pojawi się na niej najwyższe kierownictwo PO.

W pierwszych dniach maja w telewizjach mają się pojawić także spoty wyborcze Platformy Obywatelskiej. – Będziemy w nich mówić głównie o sobie – zapowiada polityk z otoczenia premiera.

Partia Tuska zamierza się chwalić swoimi osiągnięciami w Parlamencie Europejskim oraz tym, co jej przedstawiciele w Brukseli zrobią dla Polski w nowej kadencji PE.

Choć politycy PO zapewniają, że nie będą w kampanii odpowiadać na ataki PiS, to przygotowali awaryjny spot krytykujący partię Kaczyńskiego. – Ale nie chcemy go używać. Chodzi o to, by nie marnować pieniędzy, których na tę kampanię nie jest dużo – mówi polityk PO.

Platforma nie zamierza też w swojej kampanii nadmiernie akcentować założeń manifestu przygotowanego przez EPP ani hasła tej partii „Strong for the people” („Silni dla ludzi”). – Nie podoba nam się to hasło – ucina polityk z władz PO.

PR-owcy partii rządzącej przygotowują też badania sondujące frekwencję w wyborach 7 czerwca. Mimo że Polacy deklarują spore nimi zainteresowanie, PO spodziewa się, że przy urnach stawi się tylko kilkanaście procent. I to przede wszystkim twardy elektorat PiS i eurosceptyków.

– W poprzednich wyborach do europarlamentu Platforma wygrała, ale na drugim miejscu była LPR – przypomina polityk PO.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=d.kolakowska@rp.pl]d.kolakowska@rp.pl[/mail][/i]

[link=http://www.rp.pl/temat/266075.html][b]Więcej o eurowyborach[/b][/link]

– Pieniądze, jakie przysługują partiom na tę kampanię, nie są duże, więc postanowiliśmy, że nie będzie ogólnopolskiej kampanii billboardowej – mówi „Rz” polityk z otoczenia premiera. Limit wydatków na kampanię dla komitetów wyborczych to nieco ponad 10 mln zł.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski