Na rynku zostaną najlepsze uczelnie

Możemy skutecznie rywalizować ze szkołami publicznymi. Niż demograficzny nie tylko przetrwamy, ale jeszcze wzmocnimy naszą pozycję – mówi prof. Andrzej Koźmiński, rektor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, pierwszej w klasyfikacji uczelni niepublicznych

Publikacja: 12.05.2009 13:00

Przetrwają te szkoły, które inwestują w swój rozwój – przekonuje prof. Andrzej Koźmiński

Przetrwają te szkoły, które inwestują w swój rozwój – przekonuje prof. Andrzej Koźmiński

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

[b]Akademia Leona Koźmińskiego kolejny rok jest najlepszą w Polsce uczelnią niepubliczną. Kto jest ojcem tego sukcesu?[/b]

[b]prof. Andrzej Koźmiński:[/b] Takiego dobrego wyniku na pewno nie udałoby się osiągnąć dzięki pracy jednej osoby. Jest to efekt codziennych starań grupy ludzi, którzy angażują się w to, co się dzieje na uczelni, starają się, by wszystko sprawnie funkcjonowało.

[b]Myśli pan, że dobrze wypadacie w starciu z uczelniami publicznymi?[/b]

Na pewno nie odstajemy i możemy z nimi skutecznie rywalizować. Po pierwsze, nasza uczelnia cieszy się bardzo dobrą opinią wśród pracodawców, którzy współpracują z naszymi absolwentami, na bieżąco weryfikują ich wiedzę i przygotowanie.

Po drugie, jesteśmy bardzo umiędzynarodowieni. Wielu naszych wykładowców oraz studentów to obcokrajowcy. Ci drudzy wybierają nas, ponieważ cześć programów prowadzonych jest w języku angielskim. Poza tym każdy uczeń studiujący dziennie ma gwarancje spędzenia co najmniej semestru na jednej ze światowych uczelni, z którymi współpracujemy. Do wyboru mają więc studia m.in. w Australii, USA, ale też Hongkongu.

Po trzecie, jesteśmy bardziej elastyczni niż uczelnie państwowe. Wiem z własnego doświadczenia, że w placówkach publicznych procesy decyzyjne i biurokratyczne są długotrwałe i skomplikowane. U nas są dużo prostsze. Łatwiej więc nam na bieżąco dostosowywać się do potrzeb studentów.

I wreszcie po czwarte, jesteśmy uczelnią przyjazną, w której student nie jest traktowany jedynie jako maszynka do zarabiania pieniędzy.

[b]Ale przecież właśnie chęć zarobienia pieniędzy determinuje do zakładania szkół niepublicznych. Dziś nad wieloma z nich wisi groźba bankructwa ze względu na niż demograficzny. Nie boi się pan, że kryzys uderzy również w Akademię?[/b]

Na razie nie odczuwamy spadku zainteresowania uczelnią. Wręcz przeciwnie, z roku na rok mamy coraz więcej kandydatów. Myślę, że nie tylko przetrwamy ten kryzys, ale także jeszcze bardziej wzmocnimy naszą pozycję, zwłaszcza w konfrontacji z uczelniami publicznymi. Coraz więcej studentów wskazuje bowiem naszą uczelnię jako placówkę pierwszego wyboru, a nie rezerwową. Ale rzeczywiście wśród uczelni konkurencja się zaostrza. Ale to dobrze. Na rynku zostaną bowiem najlepsze placówki.

[b]Które szkoły przetrwają?[/b]

Te, które inwestują w swój rozwój. Znam się, i to całkiem nieźle, zarówno na szkolnictwie, jak i na biznesie. Doświadczenie pokazuje mi, że biznes da się zrobić, ale tylko na uczelni słabej. Na dobrej jest to trudne, bo ona wymaga bardzo dużych nakładów. My całość naszych nadwyżek inwestujemy w rozwój: kadry, zaplecza dydaktycznego. Ale niesłabnące zainteresowanie Akademią jest dowodem, że to się opłaca.

[b]Renoma studiów dziennych np. na Uniwersytecie Warszawskim wynika głównie z tego, że uczą się na nich ci, którzy najlepiej poradzili sobie podczas egzaminu maturalnego. Czy Akademia Leona Koźmińskiego prowadzi jakąś selekcję kandydatów?[/b]

Oczywiście, że tak. Przy rekrutacji bierzemy pod uwagę wyniki egzaminu maturalnego z trzech wybranych przez kandydata przedmiotów. Jeśli są dobre i przekroczą wyznaczony przez nas próg punktowy, kandydat zostaje przyjęty. Ale nie trzymamy go kurczowo do końca studiów. Jeśli już na pierwszym roku widzimy, że student sobie nie radzi, nie jest zainteresowany nauką, dziękujemy mu za współpracę. Nie może być bowiem tak, że ambitny, pracowity uczeń dostanie na koniec studiów taki sam dyplom jak ten, któremu się nie chciało. To byłoby nie uczciwe z naszej strony.

Selekcję prowadzimy również wobec studentów, którzy ubiegają się o przyjęcie na studia drugiego stopnia. W ich przypadku nabór odbywa się na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej.

[b]Czy dobrzy studenci, którzy zamiast uczelni publicznej wybierają waszą, za którą muszą przecież zapłacić, mogą liczyć na wsparcie finansowe?[/b]

Mamy stypendia państwowe, które na szczęście od jakiegoś czasu dostępne są już nie tylko dla uczniów szkół publicznych, ale także tych prywatnych. Przyznajemy też kilkanaście własnych stypendiów, których fundatorami są np. prywatne firmy i instytucje. W nielicznych przypadkach najzdolniejsi studenci mogą liczyć na całkowite zwolnienie z opłat.

[b]Dużo mówi pan o rozwoju uczelni, jakie więc macie plany na przyszłość?[/b]

Chcemy uruchomić studia z ekonomii, które będą prowadzone w całości w języku angielskim. Cały czas pracujemy też nad rozszerzeniem wachlarza studiów podyplomowych, które są ważnym elementem naszej działalności. W tej chwili prowadzimy zajęcia doktorskie na dwóch kierunkach. Niewykluczone, że już niedługo będziemy mieli uprawnienia doktorskie również w dziedzinie prawa.

[b]Akademia Leona Koźmińskiego kolejny rok jest najlepszą w Polsce uczelnią niepubliczną. Kto jest ojcem tego sukcesu?[/b]

[b]prof. Andrzej Koźmiński:[/b] Takiego dobrego wyniku na pewno nie udałoby się osiągnąć dzięki pracy jednej osoby. Jest to efekt codziennych starań grupy ludzi, którzy angażują się w to, co się dzieje na uczelni, starają się, by wszystko sprawnie funkcjonowało.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem