W Europie mamy opinię katolickich ksenofobów. Tymczasem Polacy uznają, że każdy ma prawo wyznawać taką religię, jaką chce. Dziwi to pana?
Prof. Andrzej Wójtowicz:
Po pierwsze, w Europie mamy różną opinię, w zależności od części Europy i środowiska. Po drugie, ten wynik nie mnie dziwi, bo od kiedy w połowie lat 90. w Polsce rozpoczęło się tworzenie nowych inicjatyw religijnych zarówno wewnątrz, jak i poza Kościołem, przyzwyczailiśmy się, że kwestie religijne stają się przedmiotem procesów prywatyzacyjnych, indywidualnych wyborów. Religijność dojrzewa w warunkach wolności.
Nasza wolność warunkuje wolność wyborów innych?
To naturalna korelacja dla wszystkich ruchów i procesów wolnościowych. Religia nie zachowuje się kompletnie suwerennie względem swojego otoczenia społecznego, kulturowego czy politycznego.