Ekonomistka i wegetarianka

Małgorzata Wiśnicka-Hińcza od soboty pełni obowiązki wiceprezesa TVP

Publikacja: 21.09.2009 04:25

Ekonomistka z zawodu, przedwczoraj oddelegowana do zarządu telewizji publicznej, prywatnie jest zapaloną wegetarianką. Żona Ryszarda Hińczy, byłego dyrektora Informacyjnej Agencji Radiowej, matka dorosłego syna. Zanim trafiła do rady nadzorczej TVP, wysłała do Ministerstwa Skarbu trzy aplikacje na członka rady nadzorczej m.in. w Ruchu.

– Za każdym razem przechodziłam pozytywnie weryfikację i znajdowałam się na krótkiej liście kandydatów, ale minister skarbu nigdy mnie nie wybrał – mówi. – Dlatego gdy dowiedziałam się o poszukiwaniu członków do rady nadzorczej TVP, wysłałam aplikację do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i zostałam wybrana.

Wiśnicka-Hińcza skończyła Wydział Nauk Ekonomicznych na Uniwersytecie Warszawskim i zrobiła tam doktorat. Na uczelni pracowała przez dziesięć lat. W 1991 r. zatrudniła się w sejmowym Biurze Studiów i Ekspertyz jako etatowy doradca podatkowy. Opiniowała m.in. projekty ustaw o VAT i CIT. Później postanowiła spróbować sił w biznesie. Pracowała w kilku firmach zagranicznych, jak choćby w wydawnictwie Polskapresse.

Na początku XXI w. trafiła do tworzącej się firmy Basell Orlen Polyolefins w 50 proc. należącej do PKN Orlen. W 2004 r. „Przekrój” napisał, że jako wiceprezes tej firmy Wiśnicka-Hińcza w 2003 r. zatrudniła żonę Zbigniewa Siemiątkowskiego, ówczesnego szefa UOP. Ponieważ Ryszard Hińcza jest dobrym znajomym Siemiątkowskiego, a w połowie lat 90. był jego rzecznikiem w MSW, wietrzono nepotyzm. Tym bardziej że Małgorzata Siemiątkowska z wykształcenia jest dentystką. – Ale skończyła też finanse i rachunkowość firm w Szkole Głównej Handlowej – zaznacza Siemiątkowski. – Zna się na zarządzaniu i zamówieniach, a Basell właśnie kogoś takiego poszukiwał.

Sama Wiśnicka-Hińcza tłumaczyła wówczas: – Gdybym wiedziała, że rozpęta się sprawa Orlenu, to dla dobra spółki nie przyjęłabym Małgorzaty Siemiątkowskiej. Ale teraz nie mogę jej zwolnić, byłoby to nieprzyzwoite, bo to bardzo dobry pracownik.

Prywatnie oba małżeństwa od wielu lat dobrze się znają.

– Przyjaźnimy się od wielu lat, mieszkamy niedaleko siebie i często się spotykamy – mówi Siemiątkowski. – Ryszard Hińcza to mój kolega jeszcze ze studiów. Małgorzata jest miłośniczką win i zaprzysięgłą wegetarianką, potrafi godzinami o tym opowiadać.

– Wegetarianizm to jedyne moje dziwactwo – potwierdza Wiśnicka-Hińcza. – Prócz tego uwielbiam grzebać w ziemi i sadzić kwiaty, ale marnie mi to wychodzi. Moim marzeniem jest garncarstwo, ale nigdy nie miałam na to czasu.

[wyimek]Nigdy nie należała do SLD i nie ma lewicowych poglądów, tylko liberalneZbigniew Siemiątkowski, były szef MSW[/wyimek]

Zbigniew Siemiątkowski zaznacza, że Wiśnicka-Hińcza nie ma nic wspólnego z lewicą. – Nigdy nie należała do SLD i nie ma lewicowych poglądów, tylko liberalne, spieramy się na tym tle od 30 lat – opowiada. – Ona nawet nie głosowała na SLD, tylko na Unię Demokratyczną lub na liberałów.

Rzeczywiście, w środowisku lewicy bardziej znany jest jej mąż Ryszard, który we wczesnych latach dwutysięcznych, gdy SLD był partią rządzącą, został dyrektorem Informacyjnej Agencji Radiowej. Usunął go z tego stanowiska

w 2006 r. Krzysztof Czabański, prezes Polskiego Radia z nadania PiS.

Małgorzatę Wiśnicką-Hińczę znają natomiast dobrze Włodzimierz Czarzasty, SLD-owski specjalista od mediów, oraz Robert Kwiatkowski, były prezes TVP, o którym w Sojuszu mówią, że doradza w sprawach telewizji szefowi partii Grzegorzowi Napieralskiemu. Obaj wypowiadają się o nowej wiceprezes TVP w samych superlatywach, podkreślając jej fachowość i samodzielność myślenia.

Dlaczego więc Wiśnicka-Hińcza od roku nie może znaleźć pracy?

– Odeszłam z Basell, bo bardzo ciężko tam pracowałam i czułam się wypalona – tłumaczy. – A teraz, gdy odpoczęłam, okazało się, że nie tak łatwo wrócić na rynek pracy. Piszę więc książkę o zarządzaniu ryzykiem w firmach, trochę wykładam i udzielam konsultacji finansowych, ale stałej pracy nie mam.

Wiśnicka-Hińcza dodaje, że postawiła na karierę zawodową i dzisiaj z perspektywy czasu trochę tego żałuje.

– Całe życie ciężko pracowałam i teraz, gdy czytam w gazecie, że weszłam do rady nadzorczej TVP dzięki znajomościom mojego męża, to myślę, że może lepiej było skupić się na rodzinie, mieć więcej dzieci, niż poświęcać się pracy zawodowej – wzdycha nowa wiceprezes TVP.

Ekonomistka z zawodu, przedwczoraj oddelegowana do zarządu telewizji publicznej, prywatnie jest zapaloną wegetarianką. Żona Ryszarda Hińczy, byłego dyrektora Informacyjnej Agencji Radiowej, matka dorosłego syna. Zanim trafiła do rady nadzorczej TVP, wysłała do Ministerstwa Skarbu trzy aplikacje na członka rady nadzorczej m.in. w Ruchu.

– Za każdym razem przechodziłam pozytywnie weryfikację i znajdowałam się na krótkiej liście kandydatów, ale minister skarbu nigdy mnie nie wybrał – mówi. – Dlatego gdy dowiedziałam się o poszukiwaniu członków do rady nadzorczej TVP, wysłałam aplikację do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i zostałam wybrana.

Pozostało 86% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo