Ekonomistka z zawodu, przedwczoraj oddelegowana do zarządu telewizji publicznej, prywatnie jest zapaloną wegetarianką. Żona Ryszarda Hińczy, byłego dyrektora Informacyjnej Agencji Radiowej, matka dorosłego syna. Zanim trafiła do rady nadzorczej TVP, wysłała do Ministerstwa Skarbu trzy aplikacje na członka rady nadzorczej m.in. w Ruchu.
– Za każdym razem przechodziłam pozytywnie weryfikację i znajdowałam się na krótkiej liście kandydatów, ale minister skarbu nigdy mnie nie wybrał – mówi. – Dlatego gdy dowiedziałam się o poszukiwaniu członków do rady nadzorczej TVP, wysłałam aplikację do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i zostałam wybrana.
Wiśnicka-Hińcza skończyła Wydział Nauk Ekonomicznych na Uniwersytecie Warszawskim i zrobiła tam doktorat. Na uczelni pracowała przez dziesięć lat. W 1991 r. zatrudniła się w sejmowym Biurze Studiów i Ekspertyz jako etatowy doradca podatkowy. Opiniowała m.in. projekty ustaw o VAT i CIT. Później postanowiła spróbować sił w biznesie. Pracowała w kilku firmach zagranicznych, jak choćby w wydawnictwie Polskapresse.
Na początku XXI w. trafiła do tworzącej się firmy Basell Orlen Polyolefins w 50 proc. należącej do PKN Orlen. W 2004 r. „Przekrój” napisał, że jako wiceprezes tej firmy Wiśnicka-Hińcza w 2003 r. zatrudniła żonę Zbigniewa Siemiątkowskiego, ówczesnego szefa UOP. Ponieważ Ryszard Hińcza jest dobrym znajomym Siemiątkowskiego, a w połowie lat 90. był jego rzecznikiem w MSW, wietrzono nepotyzm. Tym bardziej że Małgorzata Siemiątkowska z wykształcenia jest dentystką. – Ale skończyła też finanse i rachunkowość firm w Szkole Głównej Handlowej – zaznacza Siemiątkowski. – Zna się na zarządzaniu i zamówieniach, a Basell właśnie kogoś takiego poszukiwał.
Sama Wiśnicka-Hińcza tłumaczyła wówczas: – Gdybym wiedziała, że rozpęta się sprawa Orlenu, to dla dobra spółki nie przyjęłabym Małgorzaty Siemiątkowskiej. Ale teraz nie mogę jej zwolnić, byłoby to nieprzyzwoite, bo to bardzo dobry pracownik.