[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/10/31/dominik-zdort-przypadki-zbigniewa-chlebowskiego/]skomentuj na blogu[/link][/b] [/wyimek]
Wywiad polityka PO w „Polsce The Times” świadczy o tym, że były szef klubu Platformy jednak się pospieszył. Może za parę miesięcy, może za parę lat ktoś uwierzy w jego wersję. Dziś opowiadanie o swoich łzach i myślach samobójczych jeszcze nie wzrusza – za dobrze pamiętamy stenogramy opublikowane przez „Rzeczpospolitą”.
Szczególnie zabawnie brzmi deklaracja Chlebowskiego z wywiadu „nie wyobrażam sobie, że mógłbym reprezentować czyjeś interesy i przedkładać je nad dobro państwa” zestawiona ze znanymi z podsłuchów: „na 90 proc., Rysiu, załatwimy” i „blokuję tę sprawę dopłat od roku”. Dziennikarze przypominają też Zbigniewowi Chlebowskiemu, że już cztery dni po tym, jak rozmawiał o hazardzie z Donaldem Tuskiem (ta rozmowa była efektem informacji przekazanej premierowi przez CBA) spotkał się na cmentarzu z „Rysiem” Sobiesiakiem.
Jak tłumaczy się polityk PO? „To było przypadkowe spotkanie”. Dziennikarze zwracają uwagę, że owe spotkanie umówił wspólny znajomy Chlebowskiego i Sobiesiaka, prosząc przy tym tego ostatniego o dyskrecję. Odpowiedź Zbigniewa Chlebowskiego: „Wiem jak to wygląda, ale to naprawdę był przypadek”.
Rzeczywiście – po wywiadzie dla „Polski” sytuacja Zbigniewa Chlebowskiego lepiej na pewno nie wygląda.