Nowy zarzut za mord w Katyniu?

Krewni ofiar NKWD rozważają kolejną skargę przeciw Rosji – za nieściganie sprawców zbrodni

Publikacja: 24.05.2010 03:20

– Po niedawnym orzeczeniu Trybunału Praw Człowieka w sprawie Kononow przeciw Łotwie możliwe jest zarzucenie władzom Federacji Rosyjskiej, że nie ściga sprawców zbrodni katyńskiej, która nie ulega przedawnieniu – mówi „Rz” dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN, jeden z autorów polskiej skargi katyńskiej.

[srodtytul]Można karać po latach[/srodtytul]

Takiego zarzutu w skierowanym do Strasburga pozwie krewni zamordowanych oficerów i policjantów dotąd nie formułowali. Problemem był upływ czasu. Polaków zamordowano w 1940 r., a Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpatruje skargi dotyczące okresu, od jakiego dane państwo związane jest jego jurysdykcją, czyli od momentu przystąpienia do Rady Europy i związania się Europejską Konwencją Praw Człowieka. W przypadku Rosji, przeciw której występują polscy krewni ofiar NKWD, jest to dopiero rok 1998. Wyjątkiem były niemieckie zbrodnie wojenne.

Ale wyrok Trybunału w sprawie 87-letniego dziś Wasilija Kononowa to przełom. 17 maja strasburscy sędziowie po raz pierwszy jasno stwierdzili, że nie ulega przedawnieniu zbrodnia wojenna popełniona nie przez Niemca, ale żołnierza sowieckiego, czyli członka ówczesnej koalicji antyhitlerowskiej.

Urodzony na Łotwie Kononow w 1944 r. jako partyzant współpracujący z Armią Czerwoną pacyfikował łotewską wieś Mazie Bati. W odwecie za wydanie Niemcom 12 partyzantów zamordowano tam pięciu mężczyzn i trzy kobiety, w tym jedną w ciąży. Łotysze traktują tę tragedię jako zbrodnię wojenną, popełnioną przez sowieckich okupantów.

W 2004 r. łotewski sąd skazał za nią Kononowa na 20 miesięcy więzienia. Ten wniósł skargę do Strasburga, twierdząc, że wyrok zapadł mimo przedawnienia czynu. Europejscy sędziowie orzekli jednak, że Łotwa nie naruszyła Konwencji Praw Człowieka, skazując po latach swego obywatela za zbrodnię wojenną, bo ta w świetle prawa międzynarodowego nie ulega przedawnieniu, a jej sprawcy powinni być ścigani. W dodatku wyrok zapadł w Strasburgu przed Wielką Izbą (czyli II instancją Trybunału) znaczną większością głosów – 14: 3.

Władze Federacji Rosyjskiej uznały orzeczenie za groźny precedens. „Właśnie obchodziliśmy 65. rocznicę zwycięstwa. Jest zadziwiające, że takie wyroki są wydawane wobec tych, którzy walczyli z faszyzmem” – oświadczył resort dyplomacji.

[srodtytul]Brak dostępu do akt[/srodtytul]

Polscy krewni ofiar NKWD, którzy zdecydowali się na wniesienie skargi do Strasburga, nie mają wątpliwości, że postawienie Rosji zarzutu nieścigania sprawców zbrodni katyńskiej byłoby uzasadnione.

– To zbrodnia wojenna, a w czasie tzw. rosyjskiego postępowania katyńskiego, które trwało od 1990 do 2004 r., nikogo nawet nie próbowano pociągnąć do odpowiedzialności. A w aktach tego śledztwa są dowody, że w latach 90. żyli jeszcze główni wykonawcy tej zbrodni – mówi Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera, która wniosła w sierpniu 2009 r. do Strasburga skargę przeciwko Rosji. – Rosyjska prokuratura wojskowa uznała w trakcie śledztwa, że była to pospolita zbrodnia, która już uległa przedawnieniu.

Dotąd Polacy zarzucili władzom Rosji przed Trybunałem m.in. brak dostępu do akt śledztwa katyńskiego i tym samym brak skutecznego postępowania wyjaśniającego zbrodnię i odmowę rehabilitacji pomordowanych oficerów, a w związku z tym – naruszenie chronionego przez Europejską Konwencję Praw Człowieka prawa do życia i poniżające traktowanie.

Decyzja o skierowaniu kolejnej skargi Polaków przeciwko Rosji jeszcze nie zapadła. Aby było to formalnie możliwe, trzeba najpierw wnieść ją do sądów rosyjskich, a dopiero potem zwracać się do Strasburga.

W odpowiedzi na polską skargę katyńską władze rosyjskie napisały w marcu do Trybunału, że nie mają pewności, czy Polaków rozstrzelano. W oficjalnym tekście przesłanym z Moskwy do Strasburga, który ujawniła „Rz”, nie pada słowo „zbrodnia”, a mowa jest jedynie o „sprawie” i „zdarzeniu katyńskim”.

Później Rosja zmieniła ton. 7 kwietnia podczas rocznicowych uroczystości katyńskich premier Władimir Putin mówił o nieludzkich zbrodniach totalitaryzmu. Podobnie wypowiadał się – już po katastrofie smoleńskiej – prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. – Jest oczywiste, iż polscy oficerowie w 1940 r. zostali rozstrzelani z woli ówczesnych przywódców ZSRR, w tym Józefa Stalina – stwierdził w wywiadzie dla anglojęzycznej telewizji Russia Today.

W maju Miedwiediew przekazał Polsce 67 tomów akt rosyjskiego śledztwa katyńskiego. Obiecał też, że na jego polecenie kontynuowane będą czynności mające na celu odtajnienie reszty akt tego śledztwa.

– Po niedawnym orzeczeniu Trybunału Praw Człowieka w sprawie Kononow przeciw Łotwie możliwe jest zarzucenie władzom Federacji Rosyjskiej, że nie ściga sprawców zbrodni katyńskiej, która nie ulega przedawnieniu – mówi „Rz” dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN, jeden z autorów polskiej skargi katyńskiej.

[srodtytul]Można karać po latach[/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo