O co ci chodzi, piękny kawalerze

Gwiazdy futbolu, bohaterowie głośnej szarpaniny w Mielnie wciąż uważają się za ofiary, a nie za sprawców skandalu

Publikacja: 21.06.2010 03:09

O co ci chodzi, piękny kawalerze

Foto: Fotorzepa

Relacje stron są zgodne tylko w jednym: wszystko się zaczęło, gdy do policjantów w Mielnie podszedł Piotr Świerczewski – w szortach, klapkach i jajcarskiej peruce – mówiąc coś do jednego z nich.

Według relacji przyjaciół zdjął perukę i powiedział: – O co ci chodzi, piękny kawalerze?

[wyimek]Jeśli będzie trzeba, pójdziemy z tym do Strasburga – zapowiadają piłkarze[/wyimek]

A policjanci usłyszeli: – Wypierdalać, przebierańcy!

Potem była już tylko kotłowanina, której interpretacje zajmowały wymiar sprawiedliwości i media przez dwa lata.

Wersję obowiązującą dziś już znamy. Sąd Rejonowy w Koszalinie wydał w ostatni wtorek wyrok w sprawie Piotra Świerczewskiego, Radosława Majdana i Jarosława Chwastka, oskarżonych o znieważanie policjantów i zmuszanie ich siłą do zaniechania czynności służbowych podczas ich interwencji w Mielnie w lipcu 2008 r.

Sąd skazał Świerczewskiego, oskarżonego też o spowodowanie rozstroju zdrowia trwającego powyżej siedmiu dni (złamał policjantowi palec), na pół roku więzienia w zawieszeniu, Majdana – na 4,5 tys. zł grzywny, Chwastkowi kary warunkowo nie wymierzył.

[srodtytul]Jak byśmy byli jakimiś bandziorami[/srodtytul]

38-letni dziś Świerczewski, popularny „Świr” albo „Generał”, to etatowy pomocnik i 70-krotny reprezentant Polski, gracz takich klubów, jak m.in. GKS Katowice, ŁKS Łódź, Lech Poznań czy Polonia Warszawa. Grał też we Francji (Saint-Etienne, Bastia, Olimpique Marsylia), Anglii (FC Birmingham), a nawet Japonii (Gamby Osaka). Nieustępliwy na boisku, znany był też z krewkiego charakteru poza nim – utarczkę z wyzwiskami i znieważenie dziennikarza „Piłki Nożnej” po towarzyskim spotkaniu z Irlandią w Bydgoszczy w 2004 r. przypłacił półroczną dyskwalifikacją.

Radosław Majdan, były bramkarz polskiej kadry, też nie uchodził za anioła. Piłkarz m.in. Pogoni Szczecin, Wisły Kraków, Polonii Warszawa, ale też greckiego PAOK Saloniki i tureckiego Bursaspor oraz izraelskiego FC Ashdod błyszczał nie tylko na stadionach. Sportowiec i celebryta, wówczas partner piosenkarki Dody, w marcu 2008 r. w szczecińskim klubie Rocker miał złamać nos reporterowi „Faktu”. Sąd najpierw skazał go na grzywnę za pobicie, ale w apelacji piłkarza uniewinnił – z braku dowodów.

34-letni Chwastek nie zrobił wielkiej kariery piłkarskiej – obrońca m.in. Pogoni Szczecin, Widzewa Łódź i Gwardii Koszalin grywał też w mniej znanych klubach w Niemczech i Anglii.

Wszyscy piłkarze podkreślają, że wyrok naruszył ich poczucie sprawiedliwości.

Już wiadomo, że będzie apelacja. – Bo to my jesteśmy ofiarami agresji policjantów – mówi „Rz” Chwastek, także w imieniu kolegów, którzy po procesie obecnie wypoczywają za granicą. – Jeśli będzie trzeba, pójdziemy z tym do Strasburga, bo policja zrobiła z tego taką aferę, jakbyśmy byli jakimiś bandziorami i dwóch im zabili, a jednego zakopali.

[srodtytul]Noc w pensjonacie[/srodtytul]

27 na 28 lipca 2008 r. W pensjonacie Villa Siesta w Mielnie gra muzyka, dymi grill, wczasowicze się bawią. Wśród nich Majdan i Świerczewski. Oficjalnie są na zgrupowaniu reprezentacji, ale chwilowo w gościnie u ówczesnego współwłaściciela pensjonatu – Jarosława Chwastka.

To stąd mieleńska policja przyjmuje zgłoszenie – ktoś skarży się na hałas. W Villi Siesta pojawia się dwóch policjantów. Grupie młodzieży zwracają uwagę, że jest za głośno. Ktoś woła: „Imprezę nam tu zamykają!”. Pech chce, że wtedy pojawia się zaciekawiony Świerczewski.

– Policjantowi spadły okulary, gdy piłkarz go uderzył – relacjonuje Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Chwastek: – Bronił się i wyrywał, to go chcieli podciąć, ale Piotrek ma na koncie 500 meczów i wie, jak się nie dać przewrócić. No to wyjęli gaz i rzucili na ziemię, żeby skuć. Przybiegliśmy z Radkiem, bo był krzyk, że policja Piotrka bije.

Dwójka policjantów nie radzi sobie z reprezentacyjnym rozgrywającym. Jeden z nich, gazując Świerczewskiego, sporą dawkę aplikuje sobie. Drugi przez radio wzywa posiłki.

Chwastek: – Zrobiło się czarno od ich uniformów. Wtedy faktycznie poleciały wiązanki. Piotrek szarpał się, leżąc na ziemi, i rzęził od gazu, a oni go okładali. Odciągaliśmy ich od niego i krzyczeliśmy: „Zostawcie go, k..., bo go zabijecie!”. Wtedy zaliczyłem piąchę w szczękę i poprawkę w żebra.

Sokołowski: – Jeśli ktoś odciąga policjantów, zastosowanie przymusu bezpośredniego jest oczywiste.

Na komendzie dmuchają w alkomat. Chwastek jest trzeźwy. Majdan ma 1,36 promila. Świerczewski na badanie godzi się po kilkunastu godzinach. Ma 0,22. Potem zezna, że „było po cztery, pięć piw”.

Z aresztu wychodzą za poręczeniem.

[srodtytul]Sąd wierzy policjantom[/srodtytul]

Piłkarze skarżą się w prokuraturze na przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy. Ta umarza postępowanie.

Na procesie, który rusza w czerwcu 2009 r., upierają się, że są ofiarami. – Dziwię się policjantom, że nie idą po rozum do głowy i nas nie przeproszą – mówi Świerczewski.

Policjanci konsekwentnie zeznają, że był czynny opór. I podkreślają rolę Świerczewskiego jako prowodyra zajścia. Ten w wywiadzie dla Radia TOK FM ironizuje: – Policjant też człowiek, może chłopaki mieli zły dzień, może byli sfrustrowani, może nie lubią piłki nożnej?

Majdan żali się, że z powodu oskarżeń cierpią jego bliscy i że „nie czuje się z tym najlepiej”. Ale podkreśla, że ponownie zachowałby się tak samo: – Mamy prawo się bronić i bronić przyjaciół.

Wyrok zapadł 15 czerwca 2010 r. – Sąd uwierzył policjantom, choć większość świadków zeznawała na naszą korzyść – uważa Chwastek.

Sokołowski: – O bezstronności niektórych trudno mówić, skoro wśród nich była przyjaciółka i znajomi oskarżonego.

Kamil Sośnicki, obrońca piłkarzy: – W tym sporze jest pytanie, czy to była przemoc, czy protest przeciwko bezprawnemu, nieuzasadnionemu działaniu policji. Ja twierdzę, że to był protest.

– Wyrok potwierdza winę piłkarzy, i to jest ważne, choć moim zdaniem jest zbyt łagodny – komentuje Sokołowski. – Czynnościom policjantów trzeba się podporządkować, a protesty ewentualnie składać potem.

Piłkarze narzekają, że w tej sprawie media były jednostronne i im nieprzychylne. Chwastek zarzuca policji przeciek zdjęć operacyjnych. W sieci do dziś można oglądać filmik z wnętrza komendy policji w Koszalinie.

Ale pierwszy przeciek wychodzi od piłkarzy. Na portalu kibicowskim Weszlo.pl. pod zdjęciem Świerczewskiego jest tekst, którego początek brzmi: „Zaraz po głośnym incydencie w Mielnie, kiedy Radosław Majdan i Piotr Świerczewski rzekomo napadli na policjanta, pisaliśmy, że w posiadaniu piłkarzy jest płyta DVD, która na całą sprawę rzuci inne światło”. Tytuł? „Policja ośmieszona w TVP. Świr i Majdan zwycięzcami!”.

[wyimek]Nagrania, które miały pomóc sportowcom, sąd zinterpretował na ich niekorzyść[/wyimek]

To materiał wideo zarejestrowany przez kamery ochrony w pensjonacie. Miał być koronnym dowodem na to, że to piłkarze mieli rację. Nagranie zostało zatajone przed policją.

Jak się okazało, Paweł M., współwłaściciel Villi Siesta, po incydencie nakazał wyłączyć kamery Jackowi Ch., szefowi firmy monitorującej pensjonat. I mówić, że nic się nie nagrywało. Prokuratura postawiła Pawłowi M. zarzut składania fałszywych zeznań, Jacek Ch. będzie odpowiadać za utrudnianie śledztwa. Ta sprawa toczy się oddzielnym torem.

Nocne sceny spod Villa Siesta, zanim zobaczył je prokurator i sędzia, obejrzeli widzowie TVP 2 – 7 września 2008 r. w programie „Tomasz Lis na żywo”. Taśma pokazuje niewiele, bo jest ciemno. Widać tylko ostatnie chwile interwencji – leżącego już i skuwanego Świerczewskiego i biegających wokół nich Chwastka i Majdana.

Na procesie ujawnione w TVP nagranie gwiazdom futbolu nie pomaga. Ruchliwość Chwastka i Majdana sąd interpretuje na ich niekorzyść. – Widać jednak, że nie stoją spokojnie, tylko ciągle podbiegają lub próbują podbiegać do policjantów – podkreśla w uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Sroczyński.

[srodtytul]Teoria spotkania młodych samców[/srodtytul]

– Doradzam Radkowi, ale nie jako klientowi, tylko po koleżeńsku – przyznaje Piotr Tymochowicz, znany specjalista od kształtowania wizerunku.

Broni piłkarzy, zarzucając policjantom brak profesjonalizmu. Mówi, że wie, co mówi, bo „gdy szefem policji był generał Marek Papała, prowadził w szkole policji w Legionowie treningi z zachowania w sytuacjach kryzysowych”. I ma swoją teorię na temat awantury w Mielnie. – Z celebrytami jest tak, że dla jednych są idolami, a u drugich czasem budzą zawiść i niechęć – tłumaczy. – I tak się to czasem kończy, kiedy jedne młode samce, wyposażone w poczucie swojej wartości, spotykają się z innymi młodymi samcami, wyposażonymi w kompleksy, kajdanki i broń.

– Tak to się czasem kończy, gdy wchodzą w grę osoby pod wpływem alkoholu – odcina się Sokołowski. – A zaczyna się zawsze niewinnie.

Rzecznik policji podkreśla, że w Mielnie interweniowali doświadczeni policjanci z białostockiego oddziału prewencji. – To ludzie, którzy zabezpieczali Europejski Szczyt Gospodarczy w Warszawie i parady równości. Odzywka typu „Piękny kawalerze” nie wyprowadziłaby ich z równowagi. A panu Tymochowiczowi proponuję spróbować klepnąć, choćby po przyjacielsku, brytyjskiego czy niemieckiego policjanta. Wtedy się przekona, jak ważna w praworządnym państwie jest zasada nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji.

Relacje stron są zgodne tylko w jednym: wszystko się zaczęło, gdy do policjantów w Mielnie podszedł Piotr Świerczewski – w szortach, klapkach i jajcarskiej peruce – mówiąc coś do jednego z nich.

Według relacji przyjaciół zdjął perukę i powiedział: – O co ci chodzi, piękny kawalerze?

Pozostało 97% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo