Przez cały wczorajszy dzień w hazardowej komisji śledczej trwała walka o poprawki do projektu końcowego sprawozdania przygotowanego przez jej szefa Mirosława Sekułę (PO). Posłowie zgłosili ich ponad setkę. Najwięcej Bartosz Arłukowicz (Lewica) i Beata Kempa (PiS). Wiele z nich przeszło. Na 77 wniosków opozycji uwzględniono 34.
Przeszły poprawki Arłukowicza dotyczące spotkania byłego szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem na cmentarzu w Marcinowicach. Posłowie uznali jego okoliczności za niejasne, a wyjaśnienia Chlebowskiego za niewiarygodne. „Dowody będące w posiadaniu komisji nie wykluczają, że tematem rozmowy było przekazanie informacji o zainteresowaniu służb specjalnych osobą Ryszarda Sobiesiaka, ustalenie wspólnej wersji wydarzeń i planu dalszego działania” – zgodzili się.
W raporcie została krytyczna ocena Chlebowskiego, ale nie przeszły poprawki mówiące, że umożliwiał przedstawicielom branży hazardowej nielegalny lobbing. Nie będzie też zapisu, że z Sobiesiakiem łączyła go relacja: zleceniodawca – wykonawca.
Na skutek poprawki Sławomira Neumanna (PO) komisja uznała, że nie daje wiary Sobiesiakowi, iż już po wybuchu afery nie spotkał się z byłym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim na Florydzie. Drzewiecki o takim spotkaniu nie wspomniał. Posłowie dowiedzieli się o nim z zeznań Sobiesiaka, z których ten się potem wycofał.
Przeszła też poprawka uznająca za niewiarygodne zeznania Marcina Rosoła, asystenta Drzewieckiego. Przepadł za to wniosek, by do raportu dopisać, że nie można wykluczyć, iż to od Drzewieckiego Rosół dowiedział się o przebiegu jego rozmowy z premierem 19 sierpnia. Donald Tusk pytał wtedy ministra o prace nad ustawą hazardową. W poprawce tej była mowa, że wycofanie kandydatury córki Sobiesiaka z konkursu na stanowisko w zarządzie Totalizatora Sportowego było efektem informacji, jakie przekazał jej Rosół 24 sierpnia 2009 r. w restauracji Pędzący Królik. Zdaniem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego to właśnie na tym spotkaniu doszło do przecieku o akcji CBA.