Prof. Michał Kulesza o wyborach samorządowych

Prof. Michał Kulesza: Dlaczego samorządy województw tak kuszą polityków

Publikacja: 26.11.2010 03:51

Prof. Michał Kulesza o wyborach samorządowych

Foto: ROL

[b]Rz: Do rad gminnych i powiatowych najwięcej radnych wprowadziły komitety niepartyjne. Ale już w sejmikach wojewódzkich wygrały partie, a przede wszystkim Platforma. Czy to ma jakieś znaczenie?[/b]

[b]Prof. Michał Kulesza, jeden z twórców reformy samorządowej:[/b] Ma ogromne znaczenie. I pokazuje podstawową linię podziału w samorządzie. Konstytucja dzieli samorząd na lokalny i regionalny, rozumiejąc, że to nie jest to samo zwierzę.

[b]To jakie to są zwierzęta?[/b]

Zwierzę lokalne – czyli gmina, powiat i miasto na prawach powiatu – to takie zwierzę, u którego w pierwszej kolejności liczy się gospodarstwo. Krowę trzeba wydoić, podwórko sprzątnąć. Trzeba zasiać i zaorać, itp.

I w powiecie, i w gminie jest suma rzeczy do zrobienia, których jak się nie zrobi, to będzie niedobrze. A te rzeczy do zrobienia to są rzeczy prawdziwe.

[b]Prawdziwe, czyli jakie?[/b]

Na przykład, że trzeba rozkopać ulicę, aby położyć tam rurę. Ktoś będzie wściekły, bo rozkopali mu ulicę, a ktoś zadowolony, bo dzięki temu będzie miał ciepłą wodę.

[b]Trzymając się pana określeń: lokalne szczeble samorządu to takie woły pociągowe, a sejmiki to dekoracyjne zwierzę typu paw?[/b]

Nie. Chciałem powiedzieć tylko tyle, że samorząd lokalny powinien być mniej partyjny, bo spory tam się toczące są związane z zaspokojeniem codziennych, życiowych potrzeb. To, jak długa ma być nowa linia metra, nie dzieli ludzi według tego, czy są sympatykami Platformy, PiS albo czegoś innego.

[b]Wybory pokazały jednak, że komitetów lokalnych jest coraz mniej, a udziału partii coraz więcej.[/b]

To jest związane z ogromną ofensywą partyjniactwa w Polsce. Ale mimo to komitetów bezpartyjnych, w rodzaju „Razem dla Nas”, jest nadal bardzo dużo. A w sejmikach są już oczywiście partie.

[b]I od tego właśnie zaczęliśmy naszą rozmowę...[/b]

W sejmikach są inne kryteria podejmowania decyzji, tam jest już wyższa polityka. Jedni mówią, że trzeba wyrównywać szanse, a inni, że promować rozwój.

[b]Czyli na poziomie sejmików także spór między Polską solidarną a Polską liberalną? Wstydzi się pan tych określeń?[/b]

Nie chcę tutaj używać haseł z poziomu centralnego, ze sporu czysto politycznego. Pokazuję tylko, że są dwie koncepcje myślenia o zarządzaniu rozwojem. I te dwie koncepcje, dwie różne ideologie są reprezentowane przez silne systemy partyjne.

[b]A jak to się ma do sejmików?[/b]

W sejmiku już zaczyna się mówić o ideologii, bo tam przeznacza się pieniądze na określone typy celów. 

[b]I chyba tu tkwi sedno sprawy. Sejmiki to coraz większe pieniądze do rozdysponowania. Dlatego partie tak się tam pchają?[/b]

Dlaczego pani mówi, że one się tam pchają? W wyborach do sejmików trzeba przekroczyć próg i ktoś, kto nie jest partią, nie ma najmniejszych szans. 

[b]Chyba że jest się Rafałem Dutkiewiczem, którego komitet zdobył dziewięć mandatów w sejmiku dolnośląskim?[/b]

Jego kandydaci zorganizowali się w listę parapartyjną. I się udało. To pokazuje, że głównym polem kontrowersji politycznej na płaszczyźnie samorządowej będą właśnie sejmiki. 

[b]Jakich kontrowersji?[/b]

Czy w sejmikach jest miejsce dla myślenia partyjnego– a myślenie „partyjne” jest zawsze odgórne, czy też dla myślenia komitetowego – które jest zawsze oddolne. I te dwa typy myślenia spotykają się w sejmikach.

[b]Nadal nie rozumiem, po co aż tak pchają się tam partie.[/b]

A pani znowu o tym pchaniu się. Przecież partie zostały wymyślone tylko i wyłącznie po to, żeby sprawować władzę. Jak partia mogłaby nie stawać do zawodów o zdobycie władzy? Przecież byłoby to zupełnie absurdalne.

[b]Na czym władza w sejmikach polega, jak się zmieniała?[/b]

11 lat temu, gdy powstawał samorząd województwa, był to zaledwie projekt cywilizacyjny. Bo myślenia regionalnego nie było w Polsce od 200 lat. Teraz po tych ponad dziesięciu latach sejmiki mogą realizować strategię rozwoju regionalnego, bo mają na to bardzo dużo pieniędzy. 

[b]Czyli pieniądze są kluczowe, jeśli chodzi o sejmiki?[/b]

Pieniądze są zawsze kluczowe. Teraz sejmiki mają wielokrotnie więcej pieniędzy niż na początku. Rozszerzały się ich kompetencje, potem przyszły pieniądze z Unii Europejskiej. Najpierw były w dyspozycji Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, ale od ostatniej kadencji samorządu to same sejmiki decydują o tym, na jakie cele je wydadzą. Czyli stały się bardzo samodzielnym i bardzo ważnym podmiotem polityki.

[b]Wyniki i zapowiedzi polityków wskazują, że najprawdopodobniej we wszystkich sejmikach będzie powielenie układu rządowego. A marszałek gminom rządzonym przez kolegów może dać pieniądze, a inne w tym rozdziale pominąć. W takiej dominacji nie widzi pan zagrożenia?[/b]

Tak nie jest. Choć czasami zdarzają się niemiłe rzeczy.

[b]Czyli co?[/b]

Czyli finansowanie polityczne. Ale to jest bardzo duży grzech, jeśli czasami tak się dzieje. Obowiązują ścisłe reguły podyktowane prawem.  Natomiast wolne media są od tego, by tego typu historie wyłapywać i piętnować. 

[b]Marszałek województwa zdetronizował wojewodę?[/b]

To jest pytanie nie na miejscu. To tak jakby powiedzieć, czy krawiec zdetronizował szewca. 

[b]To dlaczego wszyscy chcą być marszałkami?[/b]

Bo wojewoda jest urzędnikiem państwa podległym szefowi rządu, marszałek pochodzi z wyboru i jest kimś w rodzaju premiera rządu regionalnego. Samorząd województwa naprawdę rządzi.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/11/26/ogromna-ofensywa-partyjniactwa/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA