Donald się wściekł - posłuchaj na żywo

"Donald się wściekł!" Na pewno znają państwo tę frazę, tak często słyszaną w anonimowych wypowiedziach polityków z otoczenia premiera.

Publikacja: 23.02.2011 10:00

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Jak dzieje się coś skandalicznego, by pokazać, że premier nie miał z tym nic wspólnego, czytamy od razu, że szef PO, jak się o tym dowiedział, bardzo się pogniewał. Super Express dostarcza dziś dowodu, nagrania, jak wściekł się Donald Tusk.

Tym razem jednak wściekł się nie na swoich ludzi, lecz na panią Ewę Kochanowską, wdowę po Rzeczniku Praw Obywatelskich. I nie za wydarzenie, które zachwiało poparciem PO w sondażach, ale za pytanie. A pani Kochanowska pytała, czy ma się obawiać o życie swojej córki, którą przed "wypadkiem samochodowym" ostrzegał były litewski prezydent Vytautas Landsbergis. Teraz każdy może posłuchać na żywo, jak wścieka się Donald Tusk.

Nieoceniona jak zawsze "Gazeta Wyborcza" znów mobilizuje czytelników oburzeniem i alarmem do zmieniania świata. Na drugiej stronie znajdujemy pasjonujący materiał o kontrowersyjnym komiksie opisującym alternatywną historię Frederyka Chopina. Komiks miał być rozdawany przez konsulat polski niemieckim uczniom w gimnazjum, by przybliżyć im postać wybitnego polskiego pianisty.

"- Żadnego skandalu nie ma - przekonuje prof. Jerzy Szylak, literaturoznawca z Uniwersytetu Gdańskiego. [...] W Niemczech najlepsze komiksy dopiero są wulgarne. Mistrz gatunku Ralf Kšnig rysuje kopulujących gejów - mówi." Autor tekstu raczej nie dystansuje się od oryginalnego stanowiska pomorskiego naukowca. Ależ ci Niemcy są postępowi. Kopulujący geje w komiksach, no, no. U nas to dopiero ciemnogród. Gdyby polskim dwunasto-trzynastolatkom (bo tyle mają uczniowie zaczynający gimnazjum) Niemiecka ambasada wręczyła komiks z kopulującymi gejami z pewnością Gazeta Wyborcza piała by z zachwytu. I musiałaby bronić tego sposobu modernizacji polskiej młodzieży przed zarzutami obskuranckich katolików. Pozostaje tylko zapytać: czy gdyby Chopin przedstawiony był jako gej bawiący się z kolegami w niemieckim więzieniu, skandalu by nie było?

Poza tym zastanawiam się, jak takie sformułowanie mogło umknąć uwagi redaktorów. Dlaczego ktoś uważa, że kopulujący geje są wulgarni? Przecież to nic wulgarnego, ba, synonim postępowości!

Od komiksu odciął się MSZ. Nie z powodu przekleństw, które w nim padały, lecz - według GW - z lęku, że słowo "cweloholokaust" uznane zostanie za antysemickie i relatywizujące holokaust. Obawy te jednak są płonne. - Nie poczułem się urażony - mówi "Gazecie" Christian Huebner, wiceszef Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego.

Ot i kolejne novum. Bo porównanie zbrodni Hitlera i Stalina jest relatywizacją holokaustu, a dowcipkowanie o cweloholokauście już nie. No tak, zapomniałem. Przecież o tym, czy coś jest antysemityzmem czy nie decydują nie obiektywne kryteria, tylko ocena kolegów z Czerskiej.

Ale Gazeta broni dziś nie tylko Chopina. Ujęła się również za ambasadorem Tomaszem Turowskim. Zdaniem "GW" IPN wszczynając śledztwo po prostu zdemaskowała oficera wywiadu III RP. Każdy dyplomata od 2007 ma obowiązek składać oświadczenie lustracyjne. Czynni agenci mogą w nim skłamać, pod warunkiem że złożą do niego ściśle tajny aneks, w którym ujawnią - zgodnie z ustawą - deklarację o współpracy z służbami PRL. Skoro IPN oskarża watykańskiego nielegała o kłamstwo lustracyjne, takiego tajnego oświadczenia najwyraźniej zabrakło. Ale zdaniem Gazety Wyborczej winien jest nie Turowski, nie Wywiad, lecz IPN. Bo tajny aneks nie został przekazany przez Agencję Wywiadu do IPN, ponieważ wywiad nie ma zaufania do Instytutu. - Nie mamy zaufania do szczelności IPN, a w przypadku osób, których ujawnienie mogłoby wiązać się ze szczególnym zagrożenie, należy ograniczyć krąg tych, którzy mają wiedzę - mówi informator "GW". No i pięknie. Podobnie jak Wyborcza, Agencja Wywiadu nie lubi IPN, więc zatrzymała dokument, który mógłby sprawić, że nikt o przeszłości ambasadora Turowskiego by się nie dowiedział. Problem w tym, że nie mamy żadnego dowodu na to, że ze zbioru zastrzeżonego IPN wypłynęły kiedyś personalia agenta III RP, który służył też w PRL. Nie przypominam sobie, żadnego takiego przypadku, również nie podaje go autor tekstu, Wojtek Czuchnowski. A więc tłumaczenie AW jest gołosłowne.

Atak na IPN jest więc całkowicie chybiony, Instytut wykonywał swoje obowiązki. Jeśli ktoś zdekonspirował Turowskiego to AW, które zamiast trzymać się prawa, kierowało się antyipeenowską fobią. Gratulacje!

Pozostaje tylko powtórzyć pytanie: czy wysyłając w lutym 2010 Turowskiego do Moskwy celem przygotowania wizyt w Katyniu, Radosław Sikorski wiedział, że wysyła nie tylko agenta wywiadu III RP, ale również nielegała PRL, który przekazywał komunistom tajemnice Watykanu, również te dotyczące Jana Pawła II?

W Gazecie też ciekawy komentarz do sondażu zaufania Polaków, w którym świetne miejsce znów zabrał szef SLD Grzegorz Napieralski. Czemu Polacy tak cenią polityka lewicy. "Napieralski unika angażowania się w budzące emocje tematy. To nie on występował w imieniu SLD w Sejmie, gdy ten uchwalał budżet, nie on występował, gdy sejm debatował o katastrofie smoleńskiej. Ale za to pokazuje się na grzybobraniu, udziela wywiadów kolorowym pismom i to najwyraźniej procentuje." Bardzo trafne uwagi. Nie wiem, czy to Napieralski uczy się od Tuska, czy Tusk od Napieralskiego, ale premier od dłuższego czasu po prostu zniknął, by nie występować publicznie w sytuacji, gdy coś budzącego emocje dzieje się w Polsce. A dzieje się, bo media ostatnio tak jeżdżą po Platformie, że aż mi się partii tej naprawdę robi żal. Ciekawe, kiedy tę lekcję odrobi lider PiS Jarosław Kaczyński, który zawsze musi być najostrzejszy i najbardziej radykalny w swojej partii. I znajduje to odzwierciedlenie w sondażach zaufania.

"Za kilka lata większe statki nie będą mogły zawijać do zespołu portów Szczecin-Świnoujście. Dlaczego? Tor podejścia, przecięty przez rurę Gazociągu Północnego, będzie dla nich za płytki." - alarmuje Nasz Dziennik. Nie rozumiem oburzenia kolegów z ND. Po co nam porty. Przecież mamy świetne autostrady i jeszcze sprawniejsze koleje. Poradzimy sobie bez dostępu do morza.

Kaczyński czy Balcerowicz? - pyta dziś "Gazeta Polska". O co pyta? O to, kto będzie premierem. Kto ciekawy odpowiedzi, niech zagląda do "GP".

Jak dzieje się coś skandalicznego, by pokazać, że premier nie miał z tym nic wspólnego, czytamy od razu, że szef PO, jak się o tym dowiedział, bardzo się pogniewał. Super Express dostarcza dziś dowodu, nagrania, jak wściekł się Donald Tusk.

Tym razem jednak wściekł się nie na swoich ludzi, lecz na panią Ewę Kochanowską, wdowę po Rzeczniku Praw Obywatelskich. I nie za wydarzenie, które zachwiało poparciem PO w sondażach, ale za pytanie. A pani Kochanowska pytała, czy ma się obawiać o życie swojej córki, którą przed "wypadkiem samochodowym" ostrzegał były litewski prezydent Vytautas Landsbergis. Teraz każdy może posłuchać na żywo, jak wścieka się Donald Tusk.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo